Prezydent USA Donald Trump zaoferował Julianowi Assange'owi ułaskawienie, gdyby ten ujawnił źródło e-maili, które przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku wyciekły m.in. ze sztabu demokratycznej rywalki Trumpa Hillary Clinton – takie oświadczenie złożyła przed sądem adwokat założyciela WikiLeaks.

REKLAMA

W czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku portal WikiLeaks opublikował serię kłopotliwych dla Partii Demokratycznej maili, które wyciekły z Krajowego Komitetu partii oraz sztabu jej kandydatki do Białego Domu Hillary Clinton. W 2018 roku Departament Sprawiedliwości USA oskarżył 12 rosyjskich agentów o wykradzenie tych maili. Przeprowadzone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera śledztwo nie wykazało, by sztab Trumpa był z nimi w zmowie, choć wcześniej wysuwane były takie zarzuty.

Teraz w czasie trwającego przed sądem w Londynie procesu w sprawie ekstradycji założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a jego prawniczka Jennifer Robinson powiedziała, że była świadkiem spotkania w 2017 roku, podczas którego ofertę dot. ułaskawienia złożyli Julianowi Assange’owi ówczesny republikański kongresmen USA Dana Rohrabacher i Charles Johnson, mający bliskie związki z kampanią Donalda Trumpa.

Według Robinson, Assange został poinformowany, że spotkanie odbywa się za aprobatą Trumpa, a Rohrabacher spotka się później z prezydentem, by omówić reakcję Assange’a na proponowaną umowę.

Prawniczka twierdziła, że umowę przedstawiono Assange'owi jako obustronną wygraną, bowiem pozwoliłaby mu "kontynuować jego życie", a zarazem byłaby politycznie korzystna dla Trumpa.

"Propozycja przedstawiona przez kongresmena Rohrabachera była taka, aby pan Assange zidentyfikował źródło dla publikacji wyborczych w 2016 roku w zamian za jakąś formę ułaskawienia" - oświadczyła Robinson w sądzie.

Wątek domniemanej propozycji ułaskawienia, którą miał złożyć Trump Assange'owi, nie jest nowy: pojawił się on już we wstępnej fazie procesu ekstradycyjnego, w lutym tego roku.

Władze USA zarzucają Assange'owi nielegalne zdobycie i ujawienie setek tysięcy tajnych dokumentów. Amerykańska prokuratura domaga się ekstradycji Australijczyka w związku z 18 zarzutami, które mu postawiła: dotyczą one m.in. spiskowania z analityk wojskową Chelsea Manning (wówczas: Bradleyem Manningiem) w celu włamania się do komputerów Pentagonu, a także publikacji w 2010 roku na WikiLeaks setek tysięcy wykradzionych w ten sposób dokumentów. Assange'owi grozi do 175 lat więzienia.

Rozprawa ekstradycyjna zaczęła się w lutym, ale już w marcu została odłożona z powodu epidemii koronawirusa. Oczekuje się, że przesłuchania przed sądem potrwają cztery tygodnie, a decyzja w sprawie ekstradycji zapadnie po kolejnych kilku. Niezależnie od tego, jaka ona będzie, prawdopodobnie nie zakończy sprawy: należy się bowiem spodziewać, że strona przegrana złoży apelację.