Podczas nocnego ataku na cele wspieranego przez Iran ruchu Huti w Jemenie lotnictwo USA i sojuszników uderzyły w ponad 60 celów w 16 lokalizacjach - przekazało Centralne Dowództwo USA (CENTCOM). Jak dodano, celem były węzły dowodzenia i kontroli, składy amunicji, wyrzutnie, zakłady produkcyjne oraz radary obrony powietrznej. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden poinformował w nocy, że siły amerykańskie i brytyjskie rozpoczęły atak na cele powiązane z rebeliantami Huti w Jemenie.

REKLAMA

BBC odnotowała, że siły koalicyjne uderzyły w punkty, z których wcześniej Huti wystrzeliwali drony oraz lotniska, z których prowadzili ostrzał pociskami rakietowymi - zlokalizowane m.in. w stolicy Jemenu Sanie i porcie Al-Hudajda.

pic.twitter.com/lVnvnGmyy5

CENTCOMJanuary 12, 2024

Jak relacjonuje CNN, sami Huti przekazali, że celami nalotów była leżąca na północ od stolicy baza lotnicza Al-Dailami, okolica międzynarodowego lotniska Al-Hudajda w zachodnim Jemenie, obóz Kahlan na północy kraju, międzynarodowy port lotniczy Taizz, a także lotnisko w rejonie miasta Abbs w północno-zachodnim Jemenie.

Brytyjski resort obrony ujawnia niektóre szczegóły operacji

W nocy brytyjskie ministerstwo obrony wydało oświadczenie ws. ataku i ujawniło niektóre szczegóły przeprowadzonej operacji. "Cztery samoloty RAF Typhoon FGR4, wspierane przez cysternę do tankowania w powietrzu Voyager, użyły bomb kierowanych Paveway IV do przeprowadzenia precyzyjnych ataków na dwa z tych obiektów Huti" - napisano.

Footage reporting to show U.S. and British Airstrikes earlier against Houthi Targets within Sana'a International Airport in the Yemeni Capital City. pic.twitter.com/uljmhXQr8e

sentdefenderJanuary 12, 2024

Jak sprecyzowano, jednym z nich było miejsce w Bani w północno-zachodnim Jemenie, skąd wystrzeliwane były drony zwiadowcze i atakujące. Drugim celem było lotnisko w Abbs. Jak pokazały dane wywiadowcze, obszar ten był "wykorzystywany do wystrzeliwania zarówno pocisków manewrujących, jak i dronów nad Morzem Czerwonym".

On Thursday evening, @RoyalAirForce Typhoons successfully conducted precision strikes against Houthi military targets in Yemen.This action was taken jointly with the US in response to repeated Houthi attacks on ships in the Red Sea.Full statement https://t.co/m2SODThJoH pic.twitter.com/pVjNeo57qU

DefenceHQJanuary 12, 2024

Odpowiedź na ataki Huti na zagraniczne statki

Wsparcie dla amerykańsko-brytyjskich nalotów zapewniły Australia, Bahrajn, Kanada i Holandia - przekazał prezydent USA Joe Biden. Amerykański przywódca podkreślił, że ostrzał celów był bezpośrednią odpowiedzią na bezprecedensowe ataki Huti na międzynarodową żeglugę.

W oświadczeniu wydanym wkrótce po ataku brytyjski premier Rishi Sunak zaznaczył, że Londyn zawsze będzie bronić wolności żeglugi i swobodnego przepływu handlu.

Four @RoyalAirForce Typhoons have conducted precision strikes on two Houthi military targets alongside US forces.The threat to innocent lives and global trade has become so great that this action was not only necessary, it was our duty to protect vessels & freedom of navigation pic.twitter.com/tbN7ncJYpF

grantshappsJanuary 12, 2024

First images from the UK of its attack against Iran-backed Houthi rebels in Yemen. Four Typhoon jets - supported by a Voyager refuelling aircraft - dropped Paveway bombs on 2 military facilities used by Houthis to launch drone and missile strikes pic.twitter.com/Ynhh3hdIIN

haynesdeborahJanuary 12, 2024

Jednak - jak zauważa BBC - Huti pozostają nieugięci tak przed nalotami, jak i po nich. Stacja przypomina, że wspierane przez Iran ugrupowanie było przez lata atakowane w nalotach przez Arabię Saudyjską, jednak nie zmieniły one obranego przez szyickich rebeliantów kursu.

Wspierani przez Iran Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju. Od 19 listopada atakują statki przepływające przez Morze Czerwone twierdząc, że w ten sposób wspierają walczący z Izraelem terrorystyczny Hamas.

Deklarują, że ich ataki obejmują statki związane z Izraelem, ale wiele z dotkniętych jednostek nie miało powiązań z tym krajem. W grudniu ub.r. USA i ich sojusznicy stworzyli międzynarodową operację "Prosperity Guardian", która ma zapewnić bezpieczeństwo żeglugi w regionie.