Ratownicy przeczesujący rumowisko w Genui odnaleźli ciała trzyosobowej rodziny: matki, ojca i 9-letniej dziewczynki. Tym samym liczba ofiar katastrofy wzrosła do 41. Wciąż poszukiwana jest jedna osoba.
W sobotę rano ratownicy i strażacy przeczesujący rumowisko pozostałe po zawaleniu się mostu na autostradzie w Genui odnaleźli wrak samochodu, w którym znajdowały się ciała trzyosobowej rodziny: matki, ojca i 9-letniej dziewczynki. Tym samym liczba ofiar katastrofy wzrosła do 41. Wcześniejszy bilans mówił o 38 zabitych w tragedii.
W gruzach zawalonego wiaduktu trwają poszukiwania ostatniej osoby uważanej za zaginioną. W sobotę o poranku mówiono o poszukiwaniach 2 osób, jednak - według mediów - z prefekturą Genui skontaktował się obywatel Niemiec, uznany wcześniej za zaginionego po wypadku. Ratownicy cały czas przeszukują olbrzymie rumowisko, które pozostało po runięciu we wtorek odcinka mostu na autostradzie. Pod gruzami leży wiele zmiażdżonych samochodów. Prace prowadzone są w bardzo trudnych warunkach w związku z zagrożeniem, że runą pozostałe fragmenty mostu. Także z tego samego powodu ewakuowano kolejnych mieszkańców z budynków stojących w pobliżu. Liczba osób, które musiały opuścić swoje domy, wzrosła z ponad 400 do około 630. Jak zapowiedział burmistrz miasta Marco Bucci, ich domy zostaną zburzone. Ewakuowanym mieszkańcom pozwolono, w eskorcie strażaków, wrócić do domów po potrzebne rzeczy.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Dziś w Genui odbywa się państwowy pogrzeb 18 ofiar. Na miejsce katastrofy przybył przed południem prezydent Włoch Sergio Mattarella, który weźmie udział w uroczystościach.
Ceremonii w hali genueńskich targów przewodniczyć będzie arcybiskup Genui kardynał Angelo Bagnasco.
W uroczystościach wezmą udział setki ludzi. Przybyli m.in. piłkarze obu miejscowych klubów piłkarskich Genoa i Sampdoria.
Rodziny pozostałych ofiar wybrały prywatne pogrzeby w miejscach zamieszkania. W całych Włoszech ogłoszono żałobę narodową.
Oddany do użytku w 1967 roku wysoki most autostrady A10 długości prawie 1200 metrów zawalił się we wtorek o godzinie 11.50 w trakcie gwałtownej ulewy nad miastem. Z wysokości 100 metrów runął środkowy, liczący prawie 200 metrów odcinek drogi, pociągając za sobą około 30 samochodów i trzy ciężarówki. Wiele z tych pojazdów zostało doszczętnie zmiażdżonych.
(ak)