W ostatnich ośmiu miesiącach doszło do 40 niebezpiecznych incydentów pomiędzy Rosją a NATO - podał w niedzielę "Der Spiegel". Dziennik powołuje się na raport Wspólnoty Liderów Europejskich w Londynie.
To niebezpieczna i skrajnie ryzykowna zabawa - powiedział "Spieglowi" były minister obrony Niemiec Volker Ruehe, uczestniczący w pracach Wspólnoty Liderów Europejskich - gremium zrzeszającego byłych decydentów.
Zdaniem autorów raportu trzy wydarzenia z tego okresu mogły spowodować ofiary śmiertelne, a nawet doprowadzić do wybuchu zbrojnego konfliktu między Paktem Północnoatlantyckim a Rosją.
"Der Spiegel" wymienia m.in. incydent z udziałem szwedzkiego samolotu pasażerskiego i rosyjskiego samolotu rozpoznawczego, który nie poinformował o swoim położeniu, co doprowadziło do sytuacji grożącej kolizją. Do tej kategorii ELN zaliczyła także porwanie przez Rosjan pracownika estońskich służb specjalnych oraz pościg szwedzkiej marynarki wojennej za rzekomym rosyjskim okrętem podwodnym. Kolejnych 11 incydentów eksperci ELN ocenili jako poważne ze względu na ich "prowokacyjny i agresywny" charakter.
Ja nie bardzo rozumiem, jak można na poważne mówić o zagrożeniu wojną ze strony naszego kraju. A przecież takie przypuszczenia czy sugestie formułowane są przez wielu obserwatorów na Zachodzie - mówił RMF FM nowy ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce Sergey Andreev. Nie chciałbym określać naszych stosunków z krajami Zachodu w kategorii zimnej czy niezimnej wojny. Żadne takie określenia nie wyczerpują pełni tego obrazu i dlatego mogą być jedynie przybliżeniem. Oprócz tego są emocjonalne, a od emocji lepiej trzymać się z daleka - deklarował w rozmowie z Krzysztofem Zasadą. Pytany o loty rosyjskich samolotów w pobliżu granic przestrzeni powietrznej państw NATO odparł: Także tuż przy naszych granicach nieprzerwanie latają samoloty sił powietrznych państw NATO. My także możemy zapytać po co, jaki jest tego cel. Nasze lotnictwo wykonuje normalne treningowe loty w różnych rejonach kuli ziemskiej. Dysponujemy lotnictwem strategicznym. Ono operuje na dalekich dystansach. To normalna praktyka, niczego dziwnego w tym nie ma. Nasze samoloty nie naruszyły żadnych norm międzynarodowych, czy prawideł bezpieczeństwa ruchu lotniczego.Całą rozmowę z ambasadorem znajdziecie tutaj