Tragedia w jednym z paryskich hoteli. 18-letnia Amerykanka miała wyrzucić przez okno swoje nowo narodzone dziecko. Jego życia nie udało się uratować.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w poniedziałek. W jednym z hoteli w 20. dzielnicy Paryża przebywała 18-latka z USA. Dziewczyna była na wyjeździe uniwersyteckim razem z innymi studentami ze Stanów Zjednoczonych.

W pewnym momencie 18-latka wyrzuciła z okna na 2. piętrze swoje nowo narodzone dziecko.

Pogotowie wezwali świadkowie, którzy usłyszeli krzyki. Dziecko, w stanie zagrażającym życiu, zostało natychmiast przetransportowane do szpitala. Tam niestety zmarło.

Dziennik "Le Parisien" informuje, że dziecko miało jeszcze przyczepioną pępowinę.

Do szpitala zabrano także 18-latkę, ponieważ po porodzie musiała przejść operację. Obecnie dziewczyna znajduje się pod policyjnym dozorem.

Śledztwo w sprawie "zabójstwa nieletniego" wszczęła prokuratura. Dokładne okoliczności tej tragedii muszą zostać dopiero ustalone - wyznała w rozmowie z portalem "Paris Match" osoba zbliżona ze sprawą.

Francuskie media podkreślają, że nie jest wykluczone, iż 18-latka mogła zmagać się z syndromem zaprzeczenia ciąży. Oficjalnie te doniesienia nie zostały jednak jeszcze potwierdzone.