We wtorek przypada 15. rocznica serii dżihadystycznych ataków terrorystycznych w londyńskim metrze i autobusie, w których zginęły 52 osoby. Były to pierwsze samobójcze zamachy bombowe w Wielkiej Brytanii i do dziś pozostają najtragiczniejszymi pod względem liczby ofiar.
Cztery ataki zostały przeprowadzone 7 lipca 2005 r. rano w ciągu niespełna godziny, przy czym pierwsze trzy - w metrze - nastąpiły w tej samej minucie, o 8.49, zaś czwarty, w autobusie miejskim, o 9.47. Do zamachów doszło w czasie, gdy w Szkocji odbywał się szczyt grupy państw G8, i dzień po decyzji o przyznaniu Londynowi prawa do organizacji igrzysk olimpijskich w 2012 r.
Pierwsze dwie eksplozje nastąpiły w pociągach metra na linii Circle - pomiędzy stacjami Liverpool Street i Aldgate oraz w pobliżu stacji Edgware Road, trzecia na linii Piccadilly w pobliżu stacji Russel Square. Czwartą bombę zamachowiec zdetonował na górnym poziomie autobusu linii 30, który wówczas przejeżdżał przez Tavistock Square. Wszystkie cztery miejsca znajdują się w centrum Londynu. Wszystkie ładunki wybuchowe zamachowcy mieli w plecakach.
W atakach zginęło, nie licząc sprawców, odpowiednio 7, 6, 26 i 13 osób. Dużo wyższa liczba ofiar w trzeciej eksplozji w porównaniu z pierwszymi dwiema wynikała przede wszystkim z faktu, że tunel linii Piccadilly jest znacznie węższy niż Circle, co spotęgowało siłę rażenia.
Łącznie zginęły 52 osoby, a 784 zostały ranne, wskutek czego były to najkrwawsze ataki na terenie Wielkiej Brytanii od czasu eksplozji bomby podłożonej w samolocie PanAm nad szkocką miejscowością Lockerbie w 1988 r. i najkrwawsze do dziś ataki samobójcze na Wyspach. Wszystkie ofiary mieszkały w Wielkiej Brytanii, z czego 32 były jej obywatelami, zaś pozostałe 20 wywodziło się z 18 różnych państw, z każdego kontynentu poza Ameryką Południową. W atakach zginęły trzy Polki - 23-letnia Monika Suchocka, 29-letnia Karolina Glueck oraz 43-letnia Anna Brandt. Trzech innych Polaków zostało lekko rannych.
Zamachowcami byli 30-letni Mohammad Sidique Khan, 22-letni Shehzad Tanweer, 18-letni Hasib Hussain i 19-letni Germaine Lindsay. Pierwsi trzej urodzili się w Wielkiej Brytanii w rodzinach pakistańskich imigrantów i mieszkali w Leeds na północy Anglii, Lindsay był Jamajczykiem z pochodzenia, który od 5. roku życia mieszkał w Wielkiej Brytanii, zaś w wieku 15 lat przeszedł na islam. Żaden ze sprawców nie był wcześniej zaangażowany w aktywność terrorystyczną, nie byli więc znani policji ani służbom specjalnym.
Kilka tygodni po zamachach arabska stacja al-Dżazira wyemitowała nagranie wideo, na którym Khan mówił o swoich motywacjach, odwołując się do islamu oraz przywódców al-Kaidy - Osmy bin Ladena i Ajmana al-Zawahiriego. Powiedział m.in. o "zbrodniach" popełnianych na muzułmanach przez zachodnie rządy i zapowiedział, że jest to przedsmak czekającej Zachód wojny.
Dwa tygodnie później grupa innych odwołujących się do islamu i zainspirowanych atakami z 7 lipca sprawców próbowała dokonać podobnych zamachów na trzech stacjach metra i w autobusie miejskim, ale ich ładunki wybuchowe nie eksplodowały i ostatecznie ranna została tylko jedna osoba. Czterech głównych sprawców skazano później na dożywotnie więzienie bez możliwości wyjścia na wolność przed upływem 40 lat.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Korea Północna: Nie mamy zamiaru rozmawiać ze Stanami Zjednoczonymi