Przywódcy krajów Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) wydali po szczycie w Abudży, stolicy Nigerii, komunikat, w którym podano, że mobilizowane są siły szybkiego reagowania, by przywrócić demokrację w Nigrze. Potem jednak wydano oświadczenie, że należy to zrobić "w sposób pokojowy".
W czwartek wieczorem po szczycie ECOWAS wydano komunikat, cytowany przez agencję Reutera, który głosi, że siły zbrojne szybkiego reagowania tego bloku zostały postawione w stan alertu "w trybie natychmiastowym". Następnie agencja Associated Press podała, że ECOWAS wysyła siły szybkiego reagowania, by przywrócić demokrację w Nigrze.
Wkrótce potem przywódcy ECOWAS wydali kolejne oświadczenie, w którym mowa jest o przywróceniu porządku demokratycznego w Nigrze "poprzez środki pokojowe".
Nieco wcześniej Bola Tinubu, prezydent Nigerii, sprawującej teraz przewodnictwo bloku ECOWAS, nie wykluczył żadnej formy wywarcia presji na wojskowe władze Nigru, włącznie z użyciem siły.
Rządząca od końca lipca w Nigrze junta wojskowa sformowała w nocy ze środy na czwartek nowy rząd mimo ultimatum państw ECOWAS, które zagroziły interwencją zbrojną, jeśli sprawcy zamachu stanu nie oddadzą władzy.
Junta zagroziła też, że zabije obalonego prezydenta Mohameda Bazouma, jeśli kraje ECOWAS podejmą interwencję, by przywrócić demokratyczny rząd - podała wcześniej w czwartek AP, powołując się na swoje źródła.
O groźbie zabicia prezydenta przedstawiciele nigerskiej junty poinformowali zastępcę sekretarza stanu USA Victorię Nuland w poniedziałek, podczas jej wizyty w tym kraju.
Pod koniec lipca junta obaliła prezydenta Bazouma. Prośba Nuland o spotkanie z nim została odrzucona, podobnie jak sugestie dotyczące przywrócenia demokratycznego porządku w kraju.
Kraje ECOWAS opracowały plan ewentualnej interwencji militarnej, jeśli do władzy w Nigrze nie powrócą demokratycznie wybrani politycy, i zagroziły, że podejmą operację wojskową, jeśli w ciągu siedmiu dni nigerska junta nie przywróci do władzy legalnego rządu.