Chiny, największy producent gazów cieplarnianych, osiągną neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla do 2060 roku - oświadczył przywódca ChRL Xi Jinping na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. To jak dotąd najkonkretniejsze zobowiązanie Pekinu w tej sprawie.
Naszym celem jest, aby emisje CO2 osiągnęły maksimum przed 2030 rokiem, oraz neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla do roku 2060 - powiedział Xi, wzywając światowych przywódców, aby dążyli do "zielonego ożywienia globalnej gospodarki" po pandemii Covid-19.
Zapowiedź pozytywnie ocenili działacze na rzecz walki ze zmianami klimatu. Ekspert w sprawach klimatycznych z Grantham Institute w londyńskim Imperial College Joeri Rogeli określił ją jako "niespodziewaną i pouczającą".
Xi przemawiał kilka minut po prezydencie USA Donaldzie Trumpie, który w swoim wystąpieniu ostro skrytykował Chiny za "niepohamowane zanieczyszczanie" środowiska. Według AFP Chiny odpowiadają za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych na świecie.
Specjalista ds. dyplomacji klimatycznej z organizacji Greenpeace Li Shuo ocenił wypowiedź Xi kilka minut po przemówieniu Trumpa jako "odważny i dobrze skalkulowane posunięcie". To pokazuje, że Xi jest wciąż zainteresowany wykorzystaniem agendy klimatycznej w celach geopolitycznych - zaznaczył Li.
W ramach paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku Chiny zobowiązały się, że generowane przez nie emisje osiągną maksimum "około 2030 roku". UE naciskała na Pekin, by przesunął tę datę nad rok 2025 i określił termin osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Z zadowoleniem przyjmuję obwieszczenie prezydenta Xi, że Chiny ustaliły datę maksymalnych emisji CO2 i staną się neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla do 2060 roku - oświadczył wiceprzewodniczący KE ds. Europejskiego Zielonego Ładu Frans Timmermans.
Zapowiedzi Xi kontrastują ze stanowiskiem Trumpa, który w 2017 roku wycofał USA z porozumienia paryskiego, oceniając je jako niesprawiedliwe. Ci, którzy atakują wybitne osiągnięcia Ameryki w sprawie środowiska, ignorując niepohamowane zanieczyszczanie przez Chiny, nie są zainteresowani środowiskiem. Chcą tylko ukarać Amerykę. I ja tego nie poprę - powiedział prezydent USA w swoim wystąpieniu.