Kandydaci 22 partii i koalicji startują w rozpoczynających się wyborach do Izby Poselskiej czeskiego parlamentu. Według ekspertów tylko trzech liderów ma szansę objąć stanowisko premiera po wyborach. To obecny szef rządu Andrej Babisz oraz Petr Fiala i Ivan Bartosz.
Babisz i jego ruch Ano mają największe szanse na wygraną. Fiala jest liderem centroprawicowej koalicji SPOLU (Wspólnie). Bartosz natomiast kieruje liberalną Partią Piratów, która startuje w koalicji z centrowym ruchem STAN (Burmistrzowie i Niezależni).
Obecny premier Czech jest miliarderem i właścicielem koncernu chemiczno-spożywczego Agrofert. W 2011 roku założył swój ruch Ano, co po czesku oznacza "tak" i jest jednocześnie skrótem pełnej nazwy ruchu - Akcji Niezadowolonych Obywateli. Babisz w 2014 roku został ministrem finansów, a w 2017 roku stanął na czele rządu.
67-letni Babisz jest Słowakiem, który w 1997 roku osiedlił się w Czechach i otrzymał obywatelstwo tego kraju. W niezbyt mu przychylnych mediach społecznościowych, przy okazji debat o migracji nazywany jest "jedynym migrantem ekonomicznym w Czechach".
Migracja i związane z nią zagrożenia były tematami bardzo często poruszanymi przez Babisza w trakcie obecnej kampanii wyborczej. Często przypominał, że to on wspólnie z premierem Węgier Viktorem Orbanem doprowadził do zablokowania planów wprowadzenia unijnego programu relokacji uchodźców według kwot. Kwestię migracji poruszał także mówiąc o swoich politycznych konkurentach, którzy chcą przyjmować w Czechach uchodźców, a nawet "oddawać im swoje domki letniskowe".
Znaczna część kampanii Ano opierała się na krytyce przeciwników. Lider partii Piratów Bartosz, podobnie jak Babisz, kandyduje z regionu Uścia nad Łabą. Podczas debat obaj politycy nie szczędzili sobie złośliwości.
Według analityków, Babisz wydaje się być łatwym celem krytyki. Były członek Komunistycznej Partii Czechosłowacji, współpracownik komunistycznej służby bezpieczeństwa StB o pseudonimie "Buresz", a przy tym polityk, któremu zarzuca się konflikt interesów i wreszcie jeden z bohaterów dziennikarskiego śledztwa Pandora Papers.
Żadna z tych spraw nie zmniejszyła jednak jak dotąd poparcia dla Ano. Jeżeli, co przewidują wszystkie sondaże, partia Babisza wygra wybory, to prezydent Milosz Zeman powierzy mu misję utworzenia nowego rządu. Prezydent zamierza to zresztą zrobić nawet, gdyby Ano uzyskała słabszy rezultat.
Zeman argumentuje, że nie może powierzyć misji formowania przyszłego rządu przedstawicielowi jednej z dwóch przedwyborczych koalicji. Uważa je za oszustwo wobec wyborców, którzy głosują na ugrupowanie, które zaraz po wyborach może zaniknąć.
Liderem koalicji SPOLU, którą utworzyły Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna - Czechosłowacka Partia Ludowa (KDU-CzSL) i konserwatywny ruch Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP09), jest przewodniczący ODS Petr Fiala. Koalicja uzgodniła, że to on jest jej kandydatem na premiera.
Fiala ma 57 lat, partią kieruje od 2014 roku. Jest politologiem, był dziekanem wydziału nauk społecznych i dwa razy rektorem Uniwersytetu Masaryka w Brnie. Od 2013 roku nieprzerwanie jest posłem. Przez ponad rok był ministrem szkolnictwa.
Choć, jak podkreślają komentatorzy, nie jest wybitnym oratorem, mówi spokojnie, swoje racje przedstawia logicznie i bez większych emocji. Kierownictwo w partii objął po skandalu związanym z premierem Petrem Neczasem i jego kochanką, wysokiej rangi urzędniczką kancelarii szefa rządu.
Udało mu się zahamować spadek poparcia dla ODS, w czym pomogło to, że z Fialą nie są wiązane żadne afery lub skandale.
W świecie czeskiej polityki Fiala nazywany jest "nobles". Nosi się jak dżentelmen, jego znakiem rozpoznawczym jest garnitur. Nawet na jednym z wyborczych zdjęć, które zostało zrobione w remontowanym pokoju, gdzie nie brak akcesoriów malarskich i drabiny, Fiala jest w garniturze i z książką w ręku.
Znakiem rozpoznawczym 41-letniego Ivana Bartosza, kandydata na premiera koalicji Partii Piratów i ruchu STAN są dredy.
Pytany, czy premier może mieć taką fryzurę odpowiada, że ważne jest to, co człowiek ma w głowie, a nie to co na głowie. Bartosz jest doktorem filozofii. Oprócz filozofii studiował też informatykę, również w USA, i pracował w firmach IT. Działając już w Partii Piratów nie stronił od mocniejszych trunków i marihuany.
"Od siedmiu lat jestem abstynentem, ale ciągle palę papierosy" - przyznaje w wywiadach.
Dziennikarze zwracają także uwagę na to, że Bartosz chętnie staje przy pulpicie didżeja i sam gra na akordeonie.
Komentatorzy podkreślają, że Bartosz z sukcesem przeobraził Piratów z luźnej formacji antysystemowych buntowników w nowocześnie funkcjonującą partię polityczną, która ma już swoich eurodeputowanych, senatorów i posłów, a teraz może sięgnąć po stanowisko szefa rządu.
Ze strony obecnego premiera spotykają go zarzuty o lewactwo, anarchizm oraz zapraszanie do Czech uchodźców. Bartosz nie pozostaje dłużny i obwinia Babisza o korupcję i bogacenie się dzięki dotacjom z UE.