Warszawa i Waszyngton prowadzą wspólne śledztwo ws. wpływów chińskich w Polsce - informuje "Wall Street Journal". 11 stycznia polskie służby zatrzymały pracownika Huawei Weijinga W. i byłego oficera ABW Piotra D., podejrzanych o szpiegostwo na rzecz chińskiego wywiadu.
Jak donosi "WSJ", śledztwo dotyczy m.in. wydarzeń w Wojskowej Akademii Technicznej, gdzie Piotr D. był wykładowcą. Weijing W. również odwiedził uczelnię w związku z konkursem organizowanym przez Huawei "Seeds fot the Future". Najzdolniejsi studenci mogli w nim wygrać wycieczkę do Chin, w tym do głównej siedziby Huawei w Shenzhen.
Amerykańscy dziennikarze zaznaczają, że śledztwo w tej sprawie trwa już od co najmniej dwóch lat. W wyniku dochodzenia zwrócono uwagę na zwiększające się wpływy chińskie w Polsce, co mogło naruszyć bezpieczeństwo kraju. Szacuje się, że Huawei może posiadać nawet prawie 50 proc. polskiego rynku telekomunikacyjnego.
Chińczycy byli bardzo aktywni od lat - mówi jeden z polskich polityków w rozmowie z "Wall Street Journal". Przesadą było danie im takiej wolności i przestrzeni do manewru - dodaje. Polscy i amerykańscy urzędnicy obawiają się, że Chiny mogły uzyskać dostęp do danych wywiadowczych udostępnianych Polsce. Pekin mógłby takie informacje przekazać do Moskwy.
Amerykanie teraz pracują nad planem, który miałby naprawić sytuację i wykluczyć chińskie firmy z Polski i innych europejskich krajów.
Według dziennikarzy "WSJ", polskie służby utrzymują śledztwo w sprawie Piotra D. i Weijinga W. w tajemnicy, by nie prowokować Chin. Problematyczny będzie jednak proces, który z pewnością będzie głośny. Cały świat będzie się przyglądał, gdyż zawsze były plotki o działaniach Huawei, ale nigdy nie było dowodów. Przynajmniej Amerykanie nigdy żadnych nie zaprezentowali - powiedział polski polityk w rozmowie z "Wall Street Journal".
Polskie służby sprawdzają teraz, kto zasiadający na wysokich rządowych stanowiskach mógł mieć powiązania z Chinami. Wywiad sprawdza także działalność Piotra D. w państwowych instytucjach - mężczyzna pracował w przeszłości w MSWiA i w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Piotr D. to były wiceszef Departamentu ds. Bezpieczeństwa Teleinformatycznego w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Odszedł w związku z tzw. infoaferą, dotyczącą korupcji przy przetargach informatycznych. Miał dostęp do kluczowych informacji, np. o Sieci Łączności Rządowej, wewnętrznym systemie pozwalającym na przekazywanie tajnych informacji najważniejszym osobom w państwie.
Weijing W. jest z kolei absolwentem Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Zagranicznych, uważanego za kuźnię kadr chińskiego wywiadu. Studiował polonistykę. Od 2006 roku pracował w konsulacie Chińskiej Republiki Ludowej w Gdańsku, a w 2011 roku został zatrudniony w polskim oddziale Huawei.
Obaj mężczyźni nie przyznają się do winy. Zostali aresztowani na trzy miesiące.
Adam Zygiel
Copyright © 1999-2025 RMF24.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu