Jeszcze dziś wieczorem w Brukseli unijni ambasadorowie wznowią rozmowy w sprawie limitu ceny rosyjskiej ropy. Podczas ostatniego spotkania Polska zablokowała propozycję Komisji Europejskiej.
Polska, wspierana przez kraje bałtyckie, blokuje zaproponowany przez G7 pułap cenowy na rosyjską ropę, powyżej którego obowiązywać będzie zakaz ubezpieczania przez unijne firmy tankowców przewożących ten surowiec.
G7 chce, by pułap ten wynosił 65-70 dolarów za baryłkę. To pozwalałoby Rosjanom produkować ropę i nadal nieźle zarabiać - miałoby jednak uchronić przed wojną handlową. Polska uważa, że ten pułap jest za wysoki, gdyż jest powyżej ceny rynkowej, a nie poniżej. Z kolei Grecja, Cypr i Malta chcą, żeby ta kwota była wyższa lub inną formę kompensacji strat.
Chcemy zmniejszenia wpływów do rosyjskiego budżetu a nie odwrotnie - mówią Polacy. Ponadto Polska nieoficjalnie łączy tę sprawę z 9 pakietem sankcji, którego Komisja Europejska wciąż nie przedstawiła. Chcemy nowego pakietu sankcyjnego. Rosjanie popełniają zbrodnie, a rozluźnieniu systemu sankcyjnego musi towarzyszyć rozszerzenie sankcji na osoby i towary. Musimy wysłać czytelny sygnał - argumentuje Warszawa.
Ponadto Polska chce ustanowienia mechanizmu dostosowywania poziomu pułapu do cen rynkowych.