36-letnia Sararat Rangsiwuthaporn z Tajlandii miała śmiertelnie otruć 14 swoich bliskich przyjaciół, a następnie ich okraść. Kobieta była uzależniona od hazardu. Właśnie zapadł pierwszy z wyroków - 36-latka została skazana na karę śmierci.

Sararat Rangsiwuthaporn uważana jest za jedną z największych seryjnych morderczyń w historii Tajlandii. 36-latka - uzależniona od internetowego hazardu - jest oskarżona o wyłudzenie tysięcy dolarów od swoich ofiar, a następnie zamordowanie ich poprzez podanie cyjanku. 

W środę sąd w Bangkoku skazał ją na karę śmierci podczas pierwszego z jej 14 procesów o morderstwo. Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w okolicach stolicy Tajlandii. Rangsiwuthaporn miała spotkać się ze swoją przyjaciółką Siriporn Khanwong, aby wypuścić ryby do rzeki Mae Klong w ramach buddyjskiego rytuału. 

W pewnym momencie Khanwong zemdlała, a wkrótce potem zmarła. 36-latka nie udzieliła pomocy swojej przyjaciółce. Co więcej - wzięła jej torbę, w której był m.in. telefon komórkowy i wróciła do samochodu. 

Jak się okazało, w organizmie ofiary śledczy znaleźli ślady cyjanku. Jak podają media w Tajlandii, podczas aresztowania u 36-latki znaleziono butelkę z cyjankiem.

W środę skazany został również były mąż Rangsiwuthaporn, podpułkownik policji. Usłyszał wyrok 16 miesięcy więzienia. Skazany został również były prawnik kobiety, który spędzi w więzieniu dwa lata za współudział w zabójstwie Khanwong. 

"Dzisiaj wymierzono sprawiedliwość"

Po ogłoszeniu wyroku matka ofiary powiedziała, że "decyzja sądu jest sprawiedliwa". Chcę powiedzieć mojej córce, że bardzo za nią tęsknię i że dzisiaj wymierzono sprawiedliwość - powiedziała Tongpin Kiatchanasiri. 

Policja twierdzi, że Sararat finansowała swój nałóg hazardowy, pożyczając pieniądze od swoich ofiar - w jednym przypadku nawet 300 tys. batów tajlandzkich (ok. 35 tys. zł) - a następnie zabijała je i kradła ich biżuterię oraz telefony komórkowe. 

Po postawieniu jej zarzutów zastępca szefa policji krajowej Surachate Hakparn powiedział: "Prosiła znajomych o pieniądze, ponieważ miała duże zadłużenie. Kiedy zwracali się do niej o zwrot pieniędzy, zabijała ich". 

Policja przekazała, że kobieta zwabiła i otruła w sumie 15 osób. Jedna z nich przeżyła.