Apel mający na celu powstrzymanie wyrzucania do rzeki plastikowych butelek z cytatami z Biblii najwyraźniej odniósł skutek. Rzeka Bann w Irlandii Północnej została oczyszczona. "Nie krytykowaliśmy przesłania, chodziło nam jedynie o to, by osoba, która za tym stoi, przestała zaśmiecać okolicę" - mówi autor apelu.

Rzeka Bann nie przypomina kościelnej ambony. Niemniej ktoś wpadł na pomysł, by do starych plastikowych butelek wkładać kartki z cytatami z Biblii i wrzucać je do wody - relacjonuje korespondent RMF FM na Wyspach Brytyjskich Bogdan Frymorgen.

Trwało to bardzo długo.

Lokalni aktywiści, widząc unoszący się na wodzie plastik, postanowili z tym walczyć. Posprzątali rzekę i jej brzegi. Przede wszystkim jednak do anonimowego ewangelisty wystosowali apel.

"Nie krytykowaliśmy przesłania, chodziło nam jedynie o to, by osoba, która za tym stoi, przestała zaśmiecać okolicę" - mówi kierujący akcją Andrew Bratton z grupy ekologicznej o nazwie Sea2it.

Apel - wszystko na to wskazuje - odniósł skutek.

Butelki w Bann przestały się pojawiać.

"Nadal nie wiemy, kto to robił. Żadne konkretne grupy ani osoby się nie zgłosiły. Ale kimkolwiek byli, chcielibyśmy im podziękować za powstrzymanie się" - powiedział dziennikarzom BBC Andrew Bratton.

Nie znaczy to jednak, że rzeka Bann stała się przykładem czystości. Jak informuje BBC, w zeszłym tygodniu wolontariusze usunęli z wody m.in. 18 wózków sklepowych, dwie bramy i skuter.