W poniedziałek cały świat żył spotkaniem prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Helsinkach. "Myślę, że obaj mogą powiedzieć, że wyszli na plus" - mówi RMF FM szef fińskiego MSZ Timo Soini. "Żadnych konkretnych, znaczących rezultatów jeszcze nie poznaliśmy" - dodaje.
Patryk Michalski, RMF FM: Szczyt w Helsinkach to sukces Trumpa czy Putina?
Timo Soini, szef fińskiego MSZ: Myślę, że obaj mogą powiedzieć, że wyszli na plus, a nie na minus, że obaj skorzystali, bo byli w stanie porozmawiać o ważnych dla siebie sprawach. I tylko to, że spotkanie miało miejsce, pokazuje, że obaj są ludźmi otwartymi na współpracę, którzy potrafią negocjować. Ale żadnych konkretnych, znaczących rezultatów jeszcze nie poznaliśmy. Ale jest szansa, że ziarno zostało zasiane, że to dopiero początek.
Co dla Unii Europejskiej i NATO znaczą oświadczenia prezydentów, wygłoszone po spotkaniach?
Uważam, że było to pozytywne spotkanie, mimo wielu tarć, bo NATO jest relatywnie zjednoczone. Ale Unia Europejska była tutaj nieobecna. Myślę, że to rzecz, w którą musi włożyć więcej wysiłku, jeśli chodzi o Stany Zjednoczone i Rosję. Tak więc Unia Europejska ma do wykonania pracę, bo jest ważnym elementem tych relacji i to ważne dla Europy.
Jak wyglądała organizacja szczytu?
To było wyzwanie, bo jeszcze mniej więcej dwa i pół tygodnia temu nie wiedzieliśmy o nim. Muszę przyznać, że jako minister spraw zagranicznych jestem dumny z mojego resortu i współpracowników. Z tego wszystkiego, co udało nam się przygotować.