W walkach na terytorium Gruzji rosyjskie siły zbrojne straciły dotąd 18 żołnierzy, w tym jednego oficera – ujawnił zastępca szefa rosyjskiego sztabu generalnego, generał Anatolij Nogowicyn. Rosjanie prą do przodu, w rejon konfliktu przerzucają kolejne oddziały wojska.
Według Nowogicyna, Rosjanie stracili cztery samoloty: trzy myśliwsko-szturmowe Su-25 (Frogfoot, wg term. NATO) i jeden naddźwiękowy bombowiec Tu-22 Blinder. Ale Gruzini twierdzą, że zestrzelili co najmniej dziesięć rosyjskich maszyn, schwytali też dwóch pilotów. Nogowicyn dodał, iż 14 szeregowych i podoficerów zaginęło bez wieści, a wśród łącznie 52 rannych jest dowodzący armią generał Anatolij Chrulew.
W niedzielę Rosja przejęła kontrolę nad znacznymi obszarami Osetii Południowej, kaukaskiej republiki, która na początku lat 90. oderwała się od Gruzji. Gruzińskie jednostki wycofały się w niedzielę z południowoosetyjskiej stolicy, Cchinwali, na okoliczne wzgórza.
Gruzja ogłosiła w niedzielę jednostronne wstrzymanie trwających trzy dni działań zbrojnych i zaapelowała do Rosji o przystąpienie do rozmów w sprawie zaprzestania walk. Walki jednak nie ustały, a Rosja skierowała w poniedziałek do Osetii Płd. dodatkowe siły wojskowe, w tym czołgi i wieloprowadnicowe artyleryjskie wyrzutnie rakietowe Uragan.
Według Reutersa, przez miasto Buron, skąd prowadzi jedyna droga samochodowa z rosyjskiej Osetii Północnej do Osetii Południowej przejechały dziesiątki czołgów - przeważnie typu T-72, ale także starszych T-62. Priorytet mają jednak samobieżne wyrzutnie BM-27 Uragan na podwoziu kołowym. Trasą tą podążają również tysiące rosyjskich żołnierzy.