24-letnia Wu Huayan z chińskiego miasta Guiyang w prowincji Kuejczou zmarła po ponad pięciu latach surowej diety. Było to związane biedą. Dziewczyna oszczędzała na jedzeniu, by móc opłacić leczenie swojego brata.
Chinka dorastała w biednej rodzinie. Kiedy miała cztery lata, zmarła jej matka. Dziewczyna mieszkała więc ze swoim ojcem i młodszym bratem - Wu Jianglong cierpiał na chorobę psychiczną i musiał być leczony. Większość i tak niskich dochodów ojca szła więc na opłacenie szpitalnych rachunków.
W 2013 roku ojciec jednak zmarł i odpowiedzialność za utrzymanie chorego brata spadła na Wu Huayan. Od państwa otrzymała zasiłek w wysokości 300 juanów (165 zł) miesięcznie. Wu miała także stypendium za dobre wyniki w nauce, które wynosiło 7 tysięcy juanów rocznie (ponad 3800 zł).
Wszystkie pieniądze dziewczyna wydawała na opłacenie mieszkania i leczenia brata. Wu musiała ograniczyć więc budżet na jedzenie. Przez ponad pięć lat jadła niemal wyłącznie gotowany ryż i ostrą paprykę.
Taka radykalna dieta doprowadziła do tego, że w październiku młoda kobieta miała problemy z chodzeniem i oddychaniem. Trafiła do szpitala, gdzie zdiagnozowali u niej poważne problemy z sercem i nerkami, w związku z niedożywieniem.
Kobieta nie miała pieniędzy, by zapłacić za leczenie. Zaapelowała więc do mediów i fundacji charytatywnych. Wu ważyła wtedy 22 kilogramy. Ludzie chcący jej pomóc zebrali na jej leczenie prawie milion juanów (ponad pół miliona złotych).
Lekarze walczyli o życie młodej Chinki przez około dwa miesiące. Nie byli w stanie jednak jej uratować. 24-latka zmarła 13 stycznia.
Prezydent Chin Xi Jinping ogłosił, że do końca tego roku rządy prowincji mają wyeliminować skrajne ubóstwo w kraju. Za najbiedniejszy w Chinach uważa się osoby, które żyją za mniej niż 627 juanów (niecałe 350 zł) rocznie. Według badań rządowych mediów, w samej prowincji Kuejczou, będącej jedną z najbiedniejszych, takich osób jest około 150 tysięcy.