"Samolot Azerbaijan Airlines, który rozbił się w okolicach miasta Aktau w Kazachstanie, został uszkodzony na skutek ostrzału z ziemi, z terytorium Rosji" - powiedział prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, cytowany przez azerbejdżańską agencję prasową APA. Alijew i Putin rozmawiali na ten temat już dwukrotnie, raz w sobotę i raz w niedzielę. Kreml sugerował, żeby sprawę zbadał Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, złożony głównie z urzędników rosyjskich. Czarne skrzynki samolotu trafią do Brazylii, gdzie zbudowano maszynę.
Prezydent Alijew powiedział, że samolot został ostrzelany z terytorium Rosji, w pobliżu Groznego, przez co piloci niemal stracili nad nim kontrolę.
Wiemy też, że samolot padł ofiarą działań urządzeń służących do prowadzenia wojny elektronicznej - dodał przywódca Azerbejdżanu, cytowany przez APA.
Podkreślił, że ostrzał nie był celowy. Prezydent wymienił też warunki, których spełnienia oczekuje od Rosji.
Strona rosyjska musi przeprosić Azerbejdżan. Musi też przyznać się do winy, pociągnąć do odpowiedzialności karnej winnych oraz wypłacić odszkodowania państwu azerbejdżańskiemu i ofiarom tragicznego lotu - wyliczył przywódca Azerbejdżanu. To są nasze warunki, z których pierwszy został spełniony w sobotę. Mam nadzieję, że pozostałe zostaną również przyjęte - dodał Alijew. Wszystkie szczegóły poznamy jednak dopiero po otwarciu czarnych skrzynek. Wiele kwestii do dziś pozostaje bez odpowiedzi, ale zostaną wyjaśnione - zaznaczył.
Strona rosyjska zasugerowała nam, aby sprawę zbadał Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, ale kategorycznie odmówiliśmy. Nie jest tajemnicą, że organizacja składa się głównie z urzędników rosyjskich, a na jej czele stoją obywatele Rosji - oświadczył Alijew.
Komitet został powołany 1991 r. w celu badania przyczyn cywilnych wypadków lotniczych na terenie państw będących wcześniej republikami Związku Radzieckiego. Jest oficjalnie zarejestrowany jako niezależna międzynarodowa organizacja regionalna.
Alijew wyraził ubolewanie, że "niektóre kręgi" w Rosji próbowały zatuszować prawdę o katastrofie, siejąc fałszywe narracje na temat jej przyczyn.
Władze w Astanie poinformowały w niedzielę, że czarne skrzynki rozbitego samolotu trafią do ekspertyzy do Brazylii.
"Komisja śledcza badająca katastrofę (...) zdecydowała, że rejestratory lotu (czarne skrzynki) zostaną wysłane do Centrum Badania i Zapobiegania Wypadkom Lotniczym w Brazylii, w którym to kraju także zbudowano samolot" Embraer-190 - powiadomiło ministerstwo transportu Kazachstanu w komunikacie.
Samolot Azerbaijan Airlines leciał w środę ze stolicy Azerbejdżanu Baku do Groznego w Czeczenii na południu Federacji Rosyjskiej, kiedy zboczył z trasy i rozbił się w Kazachstanie.
Większość pasażerów samolotu Embraer-190 stanowili obywatele Azerbejdżanu. Na pokładzie znajdowało się również 16 Rosjan oraz kilku obywateli Kazachstanu i Kirgistanu.
W katastrofie zginęło 38 osób.
Pierwsze doniesienia mówiły o zderzeniu samolotu ze stadem ptaków, co miało spowodować awarię systemu sterowania. Rosyjskie media informowały, że jedną z przyczyn katastrofy miała być mgła w Groznym, która zmusiła samolot do zmiany trasy.
Wczoraj przywódca Rosji Władimir Putin przeprosił w rozmowie telefonicznej prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa za "tragiczny incydent" z udziałem azerskiego samolotu pasażerskiego. Zaznaczył, że samolot wielokrotnie próbował lądować na lotnisku w Groznym, stolicy Czeczenii. W tym czasie miasta na rosyjskim Kaukazie "były atakowane przez ukraińskie drony bojowe, a rosyjska obrona powietrzna odpierała te ataki".
Z komunikatu nie wynika, aby Putin przyznał wprost, że to rosyjska rakieta trafiła azerski samolot.
Prezydent Rosji zadzownił do Alijewa także w niedzielę. Na stronie internetowej azerbejdżańskiego przywódcy poinformowano, że "podczas rozmowy telefonicznej szefowie państw kontynuowali omawianie kwestii związanych z katastrofą samolotu pasażerskiego" Azerbaijan Airlines.