Premier Włoch Giuseppe Conte oświadczył, że nie miałaby sensu korekta przygotowanego przez rząd projektu budżetu. Został on odrzucony przez Komisję Europejską.
Conte, który we wtorek wieczorem przybył do Moskwy, następująco skomentował tam decyzję KE: Budżet nie był improwizowany. Nie miałoby sensu powiedzieć dzisiaj, że go skorygujemy.
"Zawsze mówiłem, że byłbym nieodpowiedzialny, gdybym nie był zaniepokojony" reakcją rynków - stwierdził szef rządu. Wyraził przekonanie, że sytuacja uspokoi się dzięki dialogowi z Komisją Europejską.
Premier zaznaczył, że spodziewano się negatywnej opinii KE na temat projektu budżetu.
Postanowiliśmy opracować budżet odrzucający politykę oszczędności i promujący wzrost - wyjaśnił.
Giuseppe Conte dodał, że jego rząd rozważy opinię Komisji i za trzy tygodnie przystąpi do "szczerego dialogu" z nią.
Liderzy koalicji rządowej, wicepremierzy Matteo Salvini z Ligi i Luigi Di Maio z Ruchu Pięciu Gwiazd w reakcji na odrzucenie projektu zadeklarowali, że gabinet nie zejdzie z obranej drogi i "nie podda się".
To pierwszy włoski budżet, który nie podoba się UE. Nie dziwię się; to pierwszy włoski budżet napisany w Rzymie, a nie w Brukseli - pisał Di Maio.
O budżecie wypowiedział się też we wtorek prezydent Sergio Mattarella, który stwierdził w wystąpieniu w Rimini, że nie można dopuścić do "nieładu w finansach publicznych".
Logika równowagi budżetowej nie polega na abstrakcyjnym rygorze - powiedział prezydent.
W przesłanym z Rzymu do Komisji Europejskiej projekcie zapisano podniesienie deficytu z 1,8 proc. PKB w 2018 roku do 2,4 proc. w przyszłym. Komisja uznała, że tak zawyżony deficyt jest istotnym odejściem od wcześniejszych zobowiązań włoskiego rządu. W przyjętej we wtorek opinii dała Włochom maksymalnie trzy tygodnie na przedstawienie zmienionego budżetu na 2019 roku.
(az)