​Ponad 600 osób, w tym 50 członków zorganizowanych sił zbrojnych, uciekło w środę z aresztu wojskowego w Sudanie Południowym. Zatrzymani wykorzystali panujący od kilku dni w regionie chaos i zaangażowanie policji w tłumieniu demonstracji.

W wydanym komunikacie policja poinformowała, że spośród 600 osób, które uciekły z wojskowego aresztu w dystrykcie Dżuba w Sudanie Południowym, "550 zatrzymanych osób to cywile, a 50 to członkowie zorganizowanych sił zbrojnych".

Do ucieczki doszło w środę, gdy zatrzymani wykorzystali panujący od kilku dni w regionie chaos i zaangażowanie policji w tłumieniu demonstracji.

Do piątku udało się wyłapać 410 zbiegów, ale na wolności wciąż przebywa około 200 zatrzymanych wcześniej osób.

Masowe aresztowania nastąpiły po wybuchu demonstracji w Dżubie w zeszłym tygodniu. Ludzie wyszli na ulice, gdy w mediach społecznościowych pojawiły się filmy ukazujące obywateli Sudanu Południowego zabitych w Wad Madani w stanie Al-Dżazira w sąsiednim Sudanie. Zginąć miało 29 osób.

Nagrania te rozpaliły chęć odwetu, a protesty szybko przerodziły się w starcia z policją, która próbowała powstrzymać rabowanie sklepów i firm należących do Sudańczyków. W zamieszkach zabito 16 Sudańczyków mieszkających w Sudanie Południowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Policja poinformowała, że do piątku uratowała ponad 3 tys. obywateli Sudanu, którzy szukali schronienia i ochrony na posterunkach policji w Dżubie.

Prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir wezwał do zachowania spokoju i powstrzymania się od odwetu.