W Niemczech rozpoczyna się publiczna debata na temat polityki migracyjnej. To pokłosie piątkowego ataku w Solingen, gdzie nożownik zabił 3 osoby, a kilka ranił. Napastnikiem okazał się Syryjczyk, którego wniosek o azyl został wcześniej odrzucony, a mimo to nie odesłano go do kraju.

Czy to się nigdy nie skończy?

"Czy to się nigdy nie skończy? (...) To nierealne. Człowiek (Syryjczyk Issa Al Hassan), którego wniosek o azyl został odrzucony i który od dawna powinien był opuścić kraj, dokonuje z zimną krwią ataku za pomocą noża" - pisze Jasper von Altenbockum w "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Zdaniem publicysty nadszedł już czas, by Niemcy przestali mówić o "pojedynczych przypadkach" i o "przykrych zjawiskach towarzyszących polityce wobec uchodźców".

Niemal codziennie dochodzi do ataków z użyciem noża - uzasadnia von Altenbockum. Zamach w Solingen jest prawdopodobnie "terrorystycznym wierzchołkiem góry lodowej" - ocenia.

Jak twierdzi, politycy nie dostosowują prawa do obecnej sytuacji, bo nie chcą zostać posądzeni o populizm. "Praktyka polegająca na zamiataniu z moralnej arogancji i braku odwagi osobistej nieprzyjemnych prawd pod dywan, stała się od trzech dziesięcioleci wzorem niemieckiej polityki wobec cudzoziemców" - krytykuje władze FAZ, zarzucając im kompletną "bezradność". Autor nie podejrzewa, by wydarzenia w Solingen przyczyniły się do zaostrzenia kursu RFN wobec migrantów. 

"Bild" uważa, że władze są współodpowiedzialne za akt terroru w Solingen. "Nasze władze i polityka są współodpowiedzialne za akt terroryzmu dokonany za pomocą noża w Solingen. (...) Władze tylko raz zadzwoniły do mieszkania zamachowca, który miał być deportowany. Pozwoliły na to, aby termin wyjazdu minął" - pisze Frank Schneider w największym niemieckim tabloidzie.

"Tylko dlatego Issa Al Hassan mógł zostać w Niemczech. I tylko dlatego mógł teraz zabić" - kontynuuje komentator. Władze twierdzą, że Syryjczyk ukrył się, ale w rzeczywistości nawet nie zadzwoniły do jego mieszkania po raz drugi. "Wszystko to wywołuje mój głęboki niepokój i sprawia, że jestem wściekły i obarczam odpowiedzialnością politykę" - pisze Schneider.

Nie ma absolutnego bezpieczeństwa

Według "Sueddeutsche Zeitung" przeciwko takim mordercom jak zamachowiec z Solingen nie ma ochrony. Chociaż po piątkowych wydarzeniach zaczęto mówić o wprowadzeniu stref "bez noży",  Detlef Esslinger pyta, czy egzekwowanie takich zakazów w ogóle jest możliwe.

Zakazy mają sens, jeżeli można je wdrożyć. Czy państwo i policja mają środki i personel żeby skutecznie to kontrolować? - pyta komentator.

Jego zdaniem społeczeństwo, jeśli chce pozostać otwarte, musi odpowiedzieć na pytanie, czy jest gotowe na rozszerzenie kontroli.

"Tageszeitung" zastanawia się, czy terroryści osiągną swój cel. "Celem ataków terrorystycznych Państwa Islamskiego jest doprowadzenie do podziałów w społeczeństwach zachodnich. Jeżeli sprawca zamachu w Solingen był rzeczywiście islamistą, to być może osiągnął swój cel. Społeczne podziały w Niemczech pogłębią się - zamach utwierdzi w przekonaniu tych, którzy chcą stosować deportacje lub nie chcą wpuszczać uchodźców do kraju, a swoim przeciwnikom zarzucają bagatelizowanie przemocy" - pisze Konrad Litschko.

Jak podkreślił publicysta, prawo do azylu nadal obowiązuje, podobnie jak zakaz deportowania do Syrii, gdzie grożą tortury i śmierć. "Prawdą jest, że czynom takim jak w Solingen, nie da się zapobiec; nigdzie nie ma absolutnego bezpieczeństwa" - podkreślił dziennikarz "TAZ".

"Volksstimme“ twierdzi, że od niemal 10 lat drzwi do Niemiec są dla wszystkich otwarte, przynajmniej do ośrodków dla uchodźców. Wykorzystują to islamiści. Kto dotarł do Niemiec, temu nic nie grozi. Nawet migranci, których wnioski o azyl zostały odrzucone, nie muszą wyjechać. Dotyczy to zarówno muzułmańskiego bojownika, jak i osoby prześladowanej wskutek wojny. Zaostrzając przepisy, zwalczamy symptomy, ale nie przyczyny. Władze państwa muszą interweniować, nawet używając siły. W przeciwnym razie strach i poczucie zagrożenia pogłębią się - pisze gazeta.

Atak nastąpił w piątek w trakcie festynu z okazji 650-lecia miasta. Mężczyzna podszedł do osób stojących tuż przed sceną i - jak informuje dziennik "Bild" - zadawał ciosy nożem, precyzyjnie celując w szyje. Następnie, wykorzystując zamieszanie i wybuch paniki, zbiegł. 

Podejrzanym o dokonanie ataku w Solingen jest 26-letni Syryjczyk. Według policji mężczyzna sam zgłosił się do organów ścigania w sobotę wieczorem i przyznał do zarzucanych mu czynów.

26-letni Issa al H. przybył do Niemiec pod koniec grudnia 2022 roku i złożył wniosek o azyl w Bielefeld. Nie był wcześniej znany organom bezpieczeństwa jako islamski ekstremista. Mieszkał w ośrodku dla uchodźców. 

Jak podaje "Welt", jego wniosek o azyl został odrzucony i na początku 2023 roku Syryjczyk miał zostać wydalony do Bułgarii, skąd przybył do Niemiec.