Mimo protestów Waszyngtonu, Rosja w tajemnicy rozmieszcza pociski strategiczne średniego zasięgu - pisze "New York Times", powołując się na źródła w Białym Domu. Według USA ten akt jest pogwałceniem układu rozbrojeniowego i - jak ocenia gazeta - stanowi nie lada wyzwanie dla administracji Donalda Trumpa, który zapowiedział odprężenie w stosunkach z Rosją.

Rozmieszczenie rakiet SSC 8 stanowi według Stanów Zjednoczonych pogwałcenie układu zawartego między USA i ZSRR w 1987 roku. Zgodnie z jego postanowieniami, Rosja nie może rozmieszczać rakiet o zasięgu powyżej 300 mil na lądzie. Podczas testów odpalane przez Rosjan SSC 8 lądowały w odległości mieszczącej się w limicie. 

Według źródeł przytaczanych przez New York Timesa, Rosja zakończyła testy rakiet SSC 8 i dysponuje dwoma batalionami. Każdy z nich składa się z czterech wyrzutni i zapasu pocisków, których rzeczywisty zasięg - jak twierdzą Amerykanie - może sięgać nawet 5 tysięcy kilometrów. 

Jeden batalion wciąż ma pozostawać na poligonie, a drugi rozmieszczony w miejscu, o którym gazeta nie pisze. "New York Times" zauważa, że według danych amerykańskich dokładniejsze zlokalizowanie batalionów SSC 8 będzie niezwykle trudne, bo są one myląco podobne do rakiet Iskander. 

(mal)