Słabnie hipoteza śledczych mówiąca o tym, że Brytyjscy turyści, którzy zginęli we Francji, padli ofiarą krwawych porachunków rodzinnych. Coraz częściej mówi się o tym, że morderstwo mogło mieć podłoże polityczne.
Brat zabitego mężczyzny, który rzekomo kłócił się z nim o spadek, zgłosił się już na policję w Wielkiej Brytanii. Zapewnił, że nie ma z morderstwem nic wspólnego.
Francuskie media coraz częściej mówią o politycznym podłożu tej bulwersującej zbrodni. Zabity mężczyzna - Brytyjczyk urodzony w Bagdadzie - znajdował się w czasie wojny w Iraku pod obserwacją brytyjskich służb specjalnych. Był podejrzany o związki z reżimem Saddama Husajna.
Z kolei brytyjskie media spekulują o zabójstwie na zlecenie. Według stacji Sky News zbrodnia nosi cechy zorganizowanej akcji grupy przestępczej. Wszystkie trzy osoby zginęły od podwójnego strzału w głowę, a francuski rowerzysta, który na miejscu zbrodni najpewniej pojawił się przypadkowo, został postrzelony pięciokrotnie. Według Sky News całe zajście trwało nie dłużej niż 30 sekund i nie można wykluczyć, że strzelała więcej niż jedna osoba.
Według "Daily Mail" w śledztwo włączyły się brytyjskie służby specjalne. Tabloid twierdzi, że od wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku brytyjski wywiad i kontrwywiad dysponują dokumentacją na temat brata zabitego mężczyzny.
Wiele na temat okoliczności zbrodni mogłyby powiedzieć dziewczynki, które przeżyły tragedię. Pierwsza - 4-letnia nie rozumiała jednak, co się wokół niej dzieje. Jej 7-letnia siostra też nie może pomóc śledczym - przeszła właśnie drugą operację związaną z urazem czaszki i nie może zeznawać.
Brytyjscy turyści - rodzina, która była na wakacjach - zostali zastrzeleni w południowo-wschodniej Francji. Ciała trzech osób znaleziono w środę po południu w samochodzie na leśnym parkingu nad brzegiem jeziora Annecy. Masakrę przeżyły dwie córki zamordowanych. Jedna z nich została odnaleziona po 8 godzinach od ataku pod ciałami ofiar. Druga, 8-latka, w ciężkim stanie trafiła do szpitala.