Mur, który ma uniemożliwić narkomanom wejście do Paryża, powstał na obrzeżach francuskiej stolicy. Wcześniej osoby te zostały usunięte z miasta, dlatego, że koczowały w jednym z parków.

W ciągu niespełna doby - na polecenie prefektury policji - zamurowano wejście do tunelu, przez który można było łatwo przejść do francuskiej stolicy z podparyskiego imigranckiego getta w Pantin, gdzie przetransportowano wczoraj kilkuset narkomanów zażywających crack - czyli wyjątkowo niebezpieczną formę kokainy. Ma to uniemożliwić tej grupie powrót do paryskiego parku, w którym koczowali. Przeciwko ich obecności w osiedlowym parku protestowali okoliczni mieszkańcy. 

Zbudowanie muru wywołało oburzenie liderów lewicowej opozycji i wielu organizacji społecznych, według których narkomanów trzeba leczyć, a nie przepędzać z Paryża.

Socjalistyczny mer Pantin Bertrand Kern alarmuje, że jego miasto boryka się z problemami związanymi z wysoką przestępczością i bezrobociem. Nie rozumie, dlaczego rząd i władze Paryża chcą tam umieścić jeszcze osoby zażywające crack.

Francuskie MSW odpowiada, że - z powodów bezpieczeństwa - narkomanów, którzy byli często agresywni, trzeba było przetransportować do miejsca, gdzie mieszka mniej ludzi.

Opracowanie: