Mieszkańcy stanu New Hamsphire narazili na szwank wiarygodność największych stacji telewizyjnych i ośrodków badania opinii społecznej. Wszyscy zgodnie przewidywali bowiem zwycięstwo w prawyborach prezydenckich Baracka Obamy i to z przewagą 10-13%. Nic z tego - pisze z New Hampshire Łukasz Wysocki, korespondent RMF FM w USA.
Pancerna Hillary kolejny raz udowodniła, że walczy do końca. Chociaż w zwycięstwie pomogło jej paradoksalnie to, że na chwilę zdjęła pancerz. W czasie poniedziałkowego spotkania z mieszkankami stanu NH, pani Clinton pokazała (albo zagrała) swoje emocje.
Jak pokazują analizy, zwycięstwo pani Clinton zawdzięcza wyborcom niezdecydowanym i kobietom. A większość z nich decyzje o tym, na kogo oddać swój głos, podejmowała w dniu głosowania, czyli dzień po „oczach pełnych łez”. A Hillary w czasie zwycięskiej przemowy w NH kontynuowała budowę swojego „ludzkiego” wizerunku. Słuchałam Was przez ostatnie dni i stopniowo odnalazłam swój własny głos. Dziękuję - mówiła. Poza tym Hillary robi w tej chwili wszystko, by pozbyć się etykietki kandydata popieranego przez korporacje i wielki biznes: Zbyt wielu było niewidocznych zbyt długo. Ale Wy nie jesteście niewidoczni dla mnie (owacja!). Wielkie koncerny naftowe i farmaceutyczne przez 7 lat miały „swojego” prezydenta. Czas teraz na prezydenta, który będzie popierał wszystkich Was(owacja).
No tak, ale łatwo wygłasza się płomienne mowy, kiedy fetuje się zwycięstwo. Gorzej, gdy wbrew wszystkim przewidywaniom, jest się przegranym! Ale kolejny raz Barack Obama pokazał, na co go stać. Ciemnoskóry, młody senator nie zamierza składać broni. Wygrał w Iowa, przegrał w NH (ale tak niewielką różnicą głosów, że amerykańskie stacje telewizyjne długo wstrzymywały się z ogłoszeniem zwycięzcy), teraz chce walczyć o głosy w kolejnych stanach. (…) Moja kampania nie dotyczy wyłącznie tego, co ja chcę zrobić jako prezydent. Dotyczy także tego, co Wy, ludzie kochający ten kraj, obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki, możecie zrobić dla zmian. To jest to, czego dotyczą te wybory!. Wielu Amerykanów porównuje Baracka Obame do Johna F. Kennedy’ego. I przynajmniej jeśli chodzi o retorykę, trudno nie przyznać im racji. Ale Obama ma pewien problem. Skradziono mu hasło wyborcze! Tak, tak. To nie żart. Słowa „zmiana”, pod którym cały czas występował, zaczęli używać wszyscy pozostali kandydaci! Hillary, ale nawet republikanie, cały czas mówią o zmianie, czasami dodając: zmiana i doświadczenie (nawiązując do młodego wieku Obamy). Mimo chwilowych kłopotów, Barack walczy jednak dalej.