Izrael w finale Eurowizji. Protesty i niewygodne pytanie od dziennikarza z Polski

Protest w Malmoe zorganizowano w związku z czwartkowym udziałem reprezentantki Izraela w półfinale imprezy. Na ulice szwedzkiego miasta wyszło 10 tysięcy ludzi. Organizatorzy, sieć stowarzyszeń propalestyńskich, mówili o udziale nawet 30 tys. osób. 

W pewnym momencie doszło do incydentów, kiedy grupa protestujących próbowała wedrzeć się na teren wioski Eurowizji. Zostali otoczeni przez kordon policji i odepchnięci. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. 

Na ulicach Malmoe szwedzką policję wspierali mundurowi z Danii oraz Norwegii. Nigdy nie widziałem tyle policji w jednym miejscu - relacjonował reporter szwedzkiej telewizji SVT.

Reprezentantka Izraela, piosenkarka Eden Golan jest chroniona przez izraelskie służby specjalne; była eskortowana przez kolumnę samochodów, motocykli oraz helikopter. 

Na konferencji prasowej po swoim czwartkowym występie została zapytana przez dziennikarza z Polski, czy nie uważa, że swoim występem na Eurowizji naraża na niebezpieczeństwo innych uczestników konkursu piosenki. 

Prowadzący konferencję od razu zaoponował, zwracając się do piosenkarki: Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz. To z kolei oburzyło reprezentanta Holandii. Dlaczego nie? - zapytał Joost Klein. 

Golan postanowiła odpowiedzieć na zadane pytanie. Jesteśmy tutaj z jednego tylko powodu. Europejska Unia Nadawców podejmuje wszelkie niezbędne środki bezpieczeństwa, aby wydarzenie było bezpieczne - dlatego myślę, że jest bezpieczne dla wszystkich - stwierdziła, po czym słuchać było oklaski. 

Na koniec konferencji piosenkarka z Izraela opuściła pomieszczenie w towarzystwie swoich ochroniarzy.

Reprezentantka Izraela przeszła do finału Eurowizji, który odbędzie się jutro. Wtedy też ma odbyć się kolejny antyizraelski pochód. 

Przypomnijmy, że Eden Golan śpiewa na Eurowizji piosenkę "Hurricane". Utwór ten nawiązuje do ataku Hamasu na izraelskich cywili w październiku 2023 roku.