Hawaje stały się w środę pierwszym amerykańskim stanem, który złożył do sądu wniosek o zablokowanie nowego dekretu imigracyjnego wydanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Poprzedni dekret został uznany w sądzie za sprzeczny z konstytucją. ​We wniosku napisano, że został on złożony w celu ochrony mieszkańców, przedsiębiorców i firm oraz szkół, a także "suwerenności wobec nielegalnych działań prezydenta Donalda Trumpa i rządu federalnego". Prokuratorzy stanowi argumentują, że dekret jest szkodliwy dla muzułmańskiej społeczności Hawajów, a także zagraża turystyce i przyjazdom zagranicznych studentów. Hawaje to stan zdominowany przez Demokratów - stamtąd pochodzi były prezydent USA Barack Obama.

Hawaje stały się w środę pierwszym amerykańskim stanem, który złożył do sądu wniosek o zablokowanie nowego dekretu imigracyjnego wydanego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Poprzedni dekret został uznany w sądzie za sprzeczny z konstytucją. ​We wniosku napisano, że został on złożony w celu ochrony mieszkańców, przedsiębiorców i firm oraz szkół, a także "suwerenności wobec nielegalnych działań prezydenta Donalda Trumpa i rządu federalnego". Prokuratorzy stanowi argumentują, że dekret jest szkodliwy dla muzułmańskiej społeczności Hawajów, a także zagraża turystyce i przyjazdom zagranicznych studentów. Hawaje to stan zdominowany przez Demokratów - stamtąd pochodzi były prezydent USA Barack Obama.
Donald Trump /EPA/ERIK S. LESSER /PAP/EPA

Sędzia sądu federalnego Derrick Watson, mianowany przez Obamę, przyjął stanowy wniosek do rozpatrzenia i wyznaczył posiedzenie na 15 marca - dzień przed wejściem w życie dekretu.

Przedstawiciele stanu mają argumentować, że sąd powinien w trybie pilnym powstrzymać wejście w życie dekretu.

Prokurator generalny Doug Chin powiedział, że Hawaje były zawsze miejscem pozbawionym dyskryminacji. 20 proc. mieszkańców urodziło się za granicą, 100 tys. nie ma obywatelstwa, 20 proc. siły roboczej pochodzi z zagranicy - podał.

Chin powiedział także, że mieszkańcom Hawajów nakładanie zakazu podróży w oparciu o narodowość kojarzy się z obozami internowania Amerykanów pochodzenia japońskiego w latach II wojny światowej. Jeden taki obóz znajdował się na Hawajach.

Zakaz wjazdu do USA dla obywateli 6 państw

Nowy dekret utrzymuje 90-dniowy zakaz wjazdu dla obywateli sześciu państw zamieszkanych w większości przez muzułmanów - Iranu, Libii, Syrii, Somalii, Sudanu i Jemenu. Wprowadza także zawieszenie na 120 dni przyjmowania uchodźców. Jednak ci, którzy mają już zaplanowaną podróż, mają zostać przyjęci.

W przeciwieństwie do poprzedniego, dekret nie obejmuje obywateli Iraku ani osób mających ważne wizy i zielone karty, które nadal będą mogły przybywać do Stanów Zjednoczonych.

Poprzedni dekret wprowadzał 90-dniowy zakazu wjazdu dla obywateli siedmiu krajów muzułmańskich oraz 120-dniowy zakaz wjazdu dla uchodźców ze wszystkich krajów. Uchodźcy z Syrii jako jedyni dostali wówczas bezterminowy zakaz wjazdu. W nowym rozporządzeniu zostali oni objęci wspólnym dla wszystkich uchodźców 120-dniowym zakazem.

Pierwszy dekret antyimigracyjny został podpisany przez prezydenta Trumpa pod koniec stycznia ze skutkiem natychmiastowym, co wywołało chaos na lotniskach i wielotysięczne protesty. Obecnie dekret ten nie obowiązuje, bo został uznany przez sąd federalny w Seattle za sprzeczny z amerykańską konstytucją jako dyskryminujący ze względu na religię.

APA