Jedenaście unijnych krajów jest przeciwko systemowi obowiązkowych limitów przyjmowania uchodźców z Afryki - ustaliła nasza korespondentka w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion. To państwa naszego regionu, ale także np. Francja czy Hiszpania. Polska prowadzi ofensywę w Unii Europejskiej ostrzegając przed zmuszaniem do przyjmowania uchodźców.
Polska na unijnym forum argumentuje, że powstrzymuje niekontrolowaną falę emigrantów z Ukrainy, prowadząc odpowiednią politykę wizową. Bruksela nie uwzględnia jednak tego, że Polska zapobiega kryzysowi imigracyjnemu na wschodzie, czego nie udało się np. Włochom na południu.
Rocznie wydajemy 900 tys. wiz dla Ukraińców w tym 276 tys. za darmo. Jednak w razie pogorszenia się sytuacji, w ciągu kilku miesięcy może nas zalać fala ponad 3 mln. Ukraińców. To osoby, które opuściły swoje domy z powodu wojny, jednak pozostały na Ukrainie. Polska apeluje do Brukseli o uwzględnienie tych danych.
Polscy eurodeputowani - bez względu na opcję polityczną - mówią jednym głosem - są przeciwni zmuszaniu Polski do przyjmowania uchodźców. Według Brukseli - nasz kraj w ciągu najbliższych dwóch lat - powinien przyjąć ponad trzy i pół tysiąca imigrantów. Eurodeputowani argumentują, że zmuszanie do przyjmowania uchodźców może wywołać radykalizację i antyunijne nastroje.
Nie forsujmy na siłę tych rozwiązań, aby nie było jakiegoś oporu społecznego - apeluje eurodeputowany Andrzej Grzyb z PSL. Na inne niebezpieczeństwo zwraca uwagę Kazimierz Ujazdowski z Prawa i Sprawiedliwości.
Przyjęcie emigrantów, którzy będą żyli w enklawie, a nie daj Boże stworzą małą społeczność, która będzie robiła wyłącznie problemy społeczne, to jest za duże ryzyko - tłumaczy.
Eurodeputowani mogą sobie pozwolić na więcej szczerości niż urzędnicy, czy dyplomaci.
(ug)