Co najmniej 8 osób zginęło, a ponad 30 zostało rannych w wyniku zawalenia się części dachu dworca kolejowego w serbskim Nowym Sadzie. Trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza.

Do zdarzenia doszło w piątek w położonym na północy Serbii Nowym Sadzie. Po godz. 12:00 runęła przednia część dachu, mieszcząca się nad głównym wejściem do budynku dworca.

Nadawca publiczny RTS przekazał, że w momencie zarwania się konstrukcji na ławkach pod nią siedziało bardzo dużo osób; wielu też kupowało bilety.

Świadkowie podkreślili, że w chwili wypadku pod dachem przebywali uczniowie wracający do domów w okolicznych miejscowościach.

Na miejsce skierowano liczne karetki pogotowia, wozy strażackie oraz ciężki sprzęt do usuwania gruzu.

Z najnowszych informacji wynika, że zginęło 8 osób, a ponad 30 zostało rannych.

Spod gruzów wydobyto osiem ciał, a dwie osoby są w szpitalu. Stan jednej jest bardzo poważny i amputowano jej nogi - powiedział serbski minister spraw wewnętrznych Ivica Daczić.

Mamy kontakt z dwiema osobami pod ruinami. Aktualnie pracujemy nad ich wyciągnięciem - dodał polityk.

Na ziemię spadła ogromna ilość betonu. Staramy się dotrzeć do ofiar tak szybko i sprawnie, jak to możliwe - powiedziało telewizji Nova źródło w serbskich służbach ratunkowych.

Szpital w Nowym Sadzie, do którego przewożone są ofiary wypadku, zaapelował do mieszkańców miasta o oddawanie krwi.

Do miasta przyjechał minister spraw wewnętrznych Serbii Ivica Daczić, a w drodze do niego jest już serbski prezydent Aleksandar Vuczić.

Przy dworcu trwa akcja poszukiwawczo-ratownicza. Ciężki sprzęt usuwa pozostałości zawalonej przedniej części dachu budynku.

Feralnej części dachu nie wyremontowano

Dworzec otwarto w lipcu bieżącego roku po generalnym remoncie, za który - jak przypomniała telewizja N1 - odpowiadało chińskie konsorcjum CRIC&CCCC.

Koleje państwowe Serbii ogłosiły w piątek, że zawalona część dachu nie była jednak przedmiotem ostatnich prac rekonstrukcyjnych budynku.

Opozycja na poziomie lokalnym oraz centralnym Serbii wezwała do pilnego przeprowadzenia śledztwa i dokładnego zbadania prac rekonstrukcyjnych.

Ugrupowania te oskarżyły sprawująca władzę w mieście i w państwie o zaniedbania, które doprowadziły do wypadku.

Premier Serbii i były burmistrz Nowego Sadu Milosz Vuczević zapewnił, że "zrobi wszystko, żeby znaleźć odpowiedzialnych".