Wczoraj późnym popołudniem rozpoczęła się erupcja Etny. W kolejnych godzinach sycylijski wulkan dał prawdziwe show, wyrzucając z siebie wysokie na kilkaset metrów fontanny lawy.
Wczoraj ok. godz. 20:00 na sycylijskim wulkanie Etna zaobserwowano wzrost aktywności sejsmicznej. Epicentrum wstrząsów znajdowało się tuż pod Kraterem Południowo-Wschodnim, ok. 2,8 km nad poziomem morza.
Ze względu na zwiększoną aktywność, tamtejsze obserwatorium wulkaniczne trzykrotnie podnosiło poziom alarmu - najpierw z pierwszego na drugi, potem z drugiego na trzeci, a ostatecznie, ok. godz. 22:41, z trzeciego na czwarty. Najwyższy poziom alarmu ostatni raz obowiązywał 21 maja br., a jeszcze wcześniej - 3 czerwca 2022 roku.
Erupcja, początkowo typu strombolijskiego, charakteryzowała się bowiem gwałtownymi eksplozjami rozżarzonej lawy, zastygającej w powietrzu i natychmiast opadającej u podnóży wulkanu jako bomby wulkaniczne. Dodatkowo w miejscowościach położonych u stóp wulkanu odnotowano opad popiołu.
Erupcja zmieniła swój charakter ok. godz. 23:30. Od tego czasu Sycylijczycy mieli okazję podziwiać swoisty spektakl - wysokie na 300-400 metrów fontanny lawy, która jednocześnie zaczęła płynąć południowym zboczem Krateru Południowo-Wschodniego. Aktywność erupcyjna zmalała dziś rano.