Donald Trump triumfuje. Sąd Najwyższy USA unieważnił decyzję stanów Kolorado, Illinois i New Hampshire, które orzekły, że Trump nie może być ponownie prezydentem ze względu na udział w powstaniu przeciwko Stanom Zjednoczonym.
Donald Trump nie może być wykluczony ze startu w wyborach bez uprzedniej decyzji Kongresu - orzekł w poniedziałek Sąd Najwyższy USA.
W wydanym jednomyślnie wyroku dziewiątka sędziów uznała, że 14. poprawka do konstytucji Stanów Zjednoczonych pozwala władzom stanowym dyskwalifikować kandydatów ubiegających się o urzędy stanowe, lecz nie federalne. Sędziowie przekonywali, że w przeciwnym wypadku mogłoby to doprowadzić do chaotycznego stanu "patchworkowego".
Sąd Najwyższy nie rozstrzygnął tego, czy działania byłego prezydenta były w istocie udziałem w powstaniu, zdecydował jednak, że decyzja o tym - i o ewentualnej dyskwalifikacji kandydata - należy do Kongresu Stanów Zjednoczonych.
Ta część wyroku, tworząca prawnie wiążący precedens wyznaczający przyszłą procedurę, została poparta przez piątkę konserwatywnych sędziów, przy sprzeciwie trzech liberalnych sędzi: Eleny Kagan, Sonii Sotomayor i Kentanji Brown Jackson, które napisały zdanie odrębne w sprawie, krytykując decyzję większości.
"Większość ogłasza, że do dyskwalifikacji za powstanie może dojść tylko, jeśli Kongres uchwali konkretną legislację (...). Robiąc to, zamyka drzwi dla innych potencjalnych środków federalnej egzekucji prawa" - napisały. Zarzuciły też swoim kolegom, że swoją decyzją starają się ochronić "wszystkich oskarżanych buntowników przed przyszłym podważaniem pełnienia przez nich urzędów federalnych".
W praktyce wyrok odwraca decyzję sądu w Kolorado oraz władz w Illinois i New Hampshire o wykluczeniu Trumpa z prawyborów. Wyklucza też praktycznie możliwość eliminacji Trumpa z wyborów nawet w przypadku skazania go za próby podważenia wyniku wyborów prezydenckich, które wygrał Joe Biden.
"Wielkie zwycięstwo dla Ameryki!!!" - skomentował decyzję Donald Trump na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.
W grudniu ubiegłego roku Sąd Najwyższy stanu Kolorado orzekł, że Donald Trump nie może być ponownie prezydentem ze względu na udział w powstaniu przeciwko Stanom Zjednoczonym. W efekcie nie może on figurować na kartach wyborczych w tym stanie.
Większość składu sędziowskiego w Kolorado uznała, że "prezydent Trump jest zdyskwalifikowany ze sprawowania urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych" ze względu na przepisy czternastej poprawki do konstytucji USA.
Paragraf trzeci tej poprawki, wprowadzony po wojnie secesyjnej, mówi że urzędów nie może sprawować osoba, która złożyła przysięgę na konstytucji USA, "a następnie wzięła udział w powstaniu lub buncie przeciwko niej albo udzielała jej wrogom pomocy lub poparcia".
Według sądu Kolorado - który decyzję podjął stosunkiem głosów 4-3 - szturm zwolenników Trumpa z 6 stycznia 2021 stanowił powstanie, zaś działania Trumpa, w tym jego podżegające tłum przemówienie do demonstrantów tego dnia stanowiły o jego udziale w nim. Ówczesny prezydent zachęcał wówczas swoich wyborców do "pójścia do Kapitolu i pokazania siły" i że jeśli "nie będą walczyć jak diabli (...) nie będą mieli już kraju".
Nikki Haley, rywalka Donalda Trumpa w wyścigu do nominacji prezydenckiej z ramienia Partii Republikańskiej, odniosła w niedzielę pierwsze zwycięstwo w tegorocznych prawyborach zwyciężając w stołecznym Dystrykcie Kolumbia. Ma jednak nadal znikome szanse w rywalizacji z Trumpem.
Według Edison Research, była ambasador USA w ONZ, zdobyła 62,9 proc. głosów a Donald Trump 33,2 proc. Zwycięstwo przyniesie jej głosy 19 delegatów na krajową konwencję Partii Republikańskiej wobec 1215 niezbędnych do uzyskania nominacji kandydatki na prezydenta z ramienia tej partii.
Jak podkreśliła Associated Press, przyhamowało to, przynajmniej czasowo, zwycięski marsz Trumpa do nominacji chociaż były prezydent najprawdopodobniej zdobędzie kilkuset dalszych delegatów na krajową konwencję w najbliższy "Superwtorek" kiedy głosować będą mieszkańcy 15 stanów i 1 terytorium zamorskiego USA. Do zdobycia będą głosy 874 delegatów.
Trump zwyciężył we wszystkich ośmiu dotychczasowych prawyborach ze znaczną przewagą i według projekcji może liczyć na zwycięstwa w tych, które jeszcze się odbędą.
Haley zapowiedziała w piątek, przed prawyborami w Dystrykcie Kolumbia, że niezależnie od ich wyniku, zamierza walczyć dalej.
Reuters zauważa, że Dystrykt Kolumbia ma w 100 proc. miejski charakter i posiada stosunkowo duży procent mieszkańców z wyższym wykształceniem. Natomiast baza wyborcza Trumpa to przeważnie rejony małych osad i miasteczek ze słabo wykształconą ludnością.
Rejon Waszyngtonu jest również zamieszkały przez znaczną liczbę pracowników agend i instytucji federalnych, którzy - jak zapowiadają sojusznicy Trumpa - zostaną w przypadku jego zwycięstwa w listopadowych wyborach masowo zwolnieni i zastąpieni osobami lojalnym wobec nowego lokatora Białego Domu.
Sam Trump - jak podkreśla Reuters - miał zawsze negatywny stosunek do stolicy USA, którą często określał jako "bagno" z wysoką przestępczością i zarządzaną przez "oderwane od rzeczywistości elity".
Trump odniósł porażkę w Dystrykcie Kolumbia także podczas prawyborów w 2016 r. Zdobył wówczas zaledwie 14 proc. głosów i żadnego delegata, co nie przeszkodziło mu odnieść zwycięstwa w skali kraju i uzyskać nominację republikańską.