Czesi wstrząśnięci tragedią, do której doszło na uniwersytecie w Pradze. W strzelaninie zginęło 13 osób, a 25 zostało rannych. Nie żyje także napastnik. Czeski rząd zarządził na 23 grudnia żałobę narodową. Flagi na budynkach rządowych mają zostać opuszczone do połowy masztu, a w południe ofiary mają zostać uczczone minutą ciszy. W świątyniach mają bić dzwony. W Pradze jest specjalny wysłannik RMF FM Michał Dobrołowicz.

Mieszkańcy Pragi w żałobie

Plac Jana Palacha, w okolicach którego doszło wczoraj do tragedii, nadal jest odgrodzony policyjnymi taśmami. Na miejscu wciąż są policyjne radiowozy. Wielu mieszkańców Pragi, z którymi rozmawiał dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz, nie może zrozumieć, dlaczego doszło do strzelaniny.

Nikt nie wie, z jakowego powodu się to wydarzyło, bardzo to wszystkich interesuje. Na razie wiemy tylko, że to student - mówił naszemu reporterowi pan Jan.

Wiele ulic w centrum Pragi wciąż jest zamkniętych. Mieszkańcy musieli docierać do pracy dłuższą drogą. To było okropne zdarzenie. Od rana jesteśmy w żałobie - mówi pan Adam. Nasz dziennikarz spotkał też pana Jacoba, który pracuje jako ratownik medyczny. Wczoraj po południu miał dyżur.

Było wielu rannych, szpitale wzywały też psychologów, aby wspierali świadków strzelaniny - mówił naszemu reporterowi. 

Wielu mieszkańców Pragi ubranych jest dziś na czarno. Nie tak miał wyglądać przedświąteczny piątek.

Cytat

„Największy dramat od lat”, „Kule na podłodze uniwersytetu” – to dzisiejsze nagłówki czeskich gazet. Są też dokładne opisy paniki, z jaką ulicami Pragi wczoraj po południu uciekali przede wszystkim studenci i pracownicy uczelni. Jak relacjonowali świadkowie, ludzie skali z okien uniwersytetu, by wydostać się z tej części miasta. Było dużo karetek, policji straży pożarnej. Grupa kilkunastu policjantów wciąż stoi przed budynkiem uniwersytetu, w miejscu, gdzie zaatakował napastnik. Są też samochody czeskiego Czerwonego Krzyża.
relacjonował dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz

W porannej prasie można przeczytać również, że ubrany na czarno napastnik wczoraj po południu z długą bronią maszynową wszedł do budynku Wydziału Filozofii Uniwersytetu Karola. W tym czasie w budynku odbywał się koncert kolęd. Mężczyzna zastrzelił 13 osób, a 25 ranił.

Kto dokonał strzelaniny na uniwersytecie w Pradze?

Według policji sprawcą strzelaniny jest David Kozak, 24-letni student Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Karola, który wcześniej najprawdopodobniej zabił swojego ojca. Mężczyzna zginął po strzelaninie podczas akcji policji. Najprawdopodobniej popełnił samobójstwo, chociaż nie wykluczono, że mogły dosięgnąć go kule funkcjonariuszy. 24-latek nie był wcześniej karany. 

Minister spraw wewnętrznych stwierdził, że gdyby nie szybka akcja policji mogłoby być o wiele więcej ofiar, ponieważ na terenie wydziału znaleziono większa liczbę broni i amunicji.

Policja powiadomiła, że dysponuje niepotwierdzonymi informacjami pochodzącymi z konta w mediach społecznościowych, sugerującymi, jakoby atak był inspirowany podobnym incydentem w Rosji. Nie podano dalszych szczegółów.

Przed strzelaniną policja otrzymała zgłoszenie, że podejrzany prawdopodobnie zmierza do Pragi z pobliskiego miasta z zamiarem popełnienia samobójstwa. Funkcjonariusze ewakuowali inny budynek uniwersytecki. Spodziewano się, że napastnik weźmie tam udział w wykładzie, jednak w późniejszym czasie policjanci zostali wezwani do głównego budynku wydziału.

Policja przekazała też, że pracuje nad wersją mówiącą, że ten sam sprawca stoi za niewyjaśnioną od sześciu dni tragedią w lesie pod Pragą, gdzie zamordowany został mężczyzna i jego dwumiesięczna córka. Mimo obławy i wielodniowego przeszukiwania lasu funkcjonariusze nie natrafili na żaden ślad sprawcy.

Czeskie władze apelują, aby nie siać dezinformacji

Na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu w czwartek wieczorem obecny był prezydent Petr Pavel, który wrócił do Pragi z oficjalnej wizyty w Paryżu. Po posiedzeniu prezydent zaapelował do polityków, mediów i obywateli, aby nie wykorzystywali zdarzenia do celów politycznych, atakowania policji lub szerzenia dezinformacji. Jego zdaniem Czechy potrzebują spokoju, który pozwoli wyjaśnić każdy szczegół tragicznego wydarzenia.

Minister spraw wewnętrznych Vit Rakuszan również zwrócił uwagę na pojawiające się, szczególnie w sieciach społecznościowych nieprawdziwe informacje, często rozpowszechniane celowo. Zapowiedział, że w piątek przedstawi najbardziej szkodliwe, z punktu widzenia podległych mu służb, informacje.