Rosawiacja podała, że w obwodzie twerskim w Rosji rozbił się samolot, na którego pokładzie był Jewgienij Prigożyn. Do katastrofy doszło dokładnie dwa miesiące po "marszu na Moskwę" wagnerowców. Przypominamy, co działo się z Jewgenijem Prigożynem i jego najemnikami po buncie.
Dokładnie dwa miesiące temu Jewgienij Prigożyn oświadczył, że oddziały armii regularnej Rosji zaatakowały obóz najemników powodując liczne ofiary. Przekazał, że zamierza "przywrócić sprawiedliwość" w armii i wezwał, by nie okazywać sprzeciwu. Tak rozpoczął się bunt.
Kolejnego dnia część najemników Prigożyna pojawiła się na ulicach Rostowa nad Donem i zajęli kwaterę Południowego Okręgu Wojskowego. Inna część najemników skierowała się na Moskwę. Bojownicy dotarli na odległość ok. 200 km od Moskwy.
Wieczorem Prigożyn oświadczył, że jego oddziały, które od piątku szły na Moskwę rozpoczynają odwrót i kierują się do obozów polowych, by uniknąć przelewu krwi.
Agencja Reutera powołując się na Kreml podała, że wagnerowcy wyjadą na Białoruś w ramach porozumienia kończącego bunt.
Niezależny portal rosyjski Wiorstka podał, że na Białorusi rozpoczęto już budowę obozów, w których mają zostać ulokowani żołnierze z najemniczej Grupy Wagnera. Obóz dla 8 tys. osób powstał 200 km od granicy z Ukrainą w Osipowiczach w obwodzie mohylewskim.
Telewizja SkyNews, powołując się na amerykańskiego urzędnika podała, że Prigożyn może przebywać w jednym z nielicznych hoteli w Mińsku.
Niezależny projekt monitorujący ruchy białoruskich wojsk Biełaruski Hajun przekazał, że samolot, którym najprawdopodobniej lata właściciel zbrojnej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn, wylądował rano na lotnisku wojskowym Maczuliszczy pod Mińskiem. W doniesieniach jest mowa o Embraerze Legacy 600 o numerze RA-02795.
Po południu Aleksandr Łukaszenka potwierdził, że Jewgienij Prigożyn przebywa na Białorusi.
Rosyjska redakcja Radia Wolna Europa/Radia Swoboda - powołując się na doniesienia Aleksieja Wieniediktowa, byłego szefa zamkniętego przez Kreml radia Echo Moskwy - podała, że od trzech dni nie ma kontaktu z rosyjskim generałem Siergiejem Surowikinem powiązanym z przywódcą Grupy Wagnera.
CNN podaje, że Surowikin był tajnym członkiem VIP Grupy Wagnera, która w minioną sobotę wszczęła bunt przeciw władzom rosyjskim.
Jewgienij Prigożyn miał przyjechać do Petersburga, by osobiście odebrać skonfiskowaną podczas przeszukania jego posiadłości broń.
Portal francuskiego dziennika "Liberation" podaje, że według zachodnich źródeł wywiadowczych szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn prawdopodobnie od 1 lipca przetrzymywany jest na Kremlu.
Według doniesień "The Wall Street Journal" w Rosji w ramach czystki po buncie Prigożyna dochodzi do zatrzymania co najmniej 13 wysokich rangą oficerów, zaś 15 zostaje zawieszonych. Przetrzymywani mają być szef sił powietrznych gen. Siergiej Surowikin oraz były wiceszef MON gen. Michaił Mizincew.
Tego samego dnia na Litwie Joe Biden przyznaje: "Bóg wie, co się stanie z Prigożynem, nie wiemy nawet, gdzie jest".
Rosyjskie media twierdzą, że Prigożyn miał odrzucić propozycję Putina o włączeniu wagnerowców do struktur rosyjskiej armii.
Dowódca centrum wywiadowczego sił obronnych Estonii płk Margo Grosber przekazuje, że w Rosji zwolniono już 15 oficerów powiązanych z Grupą Wagnera; najemnicy oddali ministerstwu obrony swoją broń ciężką. W dalszym ciągu nie ma jednak informacji o Siergieju Surowikinie.
Przedstawiciel wywiadu wojskowego Ukrainy Andrij Jusow ocenia, że na Białoruś przybyło dotąd około 700 najemników Grupy Wagnera. W kolejnych godzinach Białoruski Hajun podaje informacje o kolumnach wagnerowców przemieszczających się do Osipowicz.
Na Białorusi zarejestrowana zostaje spółka z o.o. Concord Management and Consulting, której głównym typem działalności jest "zarządzanie majątkiem nieruchomym". Jako adres firmy wskazano wieś Cel. Właścicielem zarejestrowanej na Białorusi spółki jest rosyjska Concord Management and Consulting, na czele której stoi Prigożyn.
Agencja Reutera, powołując się na ministerstwo obrony w Mińsku informuje, że białoruska armia prowadzi szkolenia wspólnie z rosyjską Grupy Wagnera, a ich miejscem ma być poligon w pobliżu Brześcia, przy granicy Białorusi z Polską.
Prigożyn zostaje sfotografowany w Petersburgu podczas szczytu afrykańsko-rosyjskiego, gdzie ściskał dłoń przedstawiciela Republiki Środkowoafrykańskiej Freddy’ego Mathurina Mapouki.
Portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez ukraińskie Siły Operacji Specjalnych, podał, że na lotnisku wojskowym w Ziabrauce w obwodzie homelskim w południowo-wschodniej Białorusi powstaje kolejny obóz dla wagnerowców.
Rzekomo skonfliktowany z Kremlem założyciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn wygrał przetarg na dostawy posiłków dla uczniów szkół w obwodzie moskiewskim; kontrolowane przez Prigożyna firmy zarobią w ten sposób 2,4 mld rubli, czyli około 100 mln zł - powiadomiły niezależne rosyjskie profile na Telegramie Dossier i Możem Objasnit'.
Na podstawie analizy zdjęć satelitarnych Instytut Studiów nad Wojną podaje, że wagnerowcy, którzy jakoby mieli rozpocząć odwrót z Białorusi do Rosji, wciąż pozostają na białoruskim terytorium, a nawet zwiększają tam liczebność swoich sił.
Na Białorusi zarejestrowana zostaje spółka Grupa Wagnera, która ma świadczyć "usługi szkoleniowe".
Prigożyn publikuje nagranie. Na filmiku mówi, że znajduje się w Afryce i walczy "o sprawiedliwość i szczęście" afrykańskich narodów.
Prigożyn, pokazany w płaskim, bezdrzewnym terenie z widocznym w tle pick-upem, mówi, że Grupa Wagnera walczy m.in. z ISIS i Al-Kaidą.
"Wszystko jest tak, jak lubimy. Grupa Wagnera prowadzi działania zwiadowczo-poszukiwawcze. Czyni Rosję jeszcze większą na wszystkich kontynentach, a Afrykę - jeszcze bardziej wolną. Sprawiedliwość i szczęście dla afrykańskich narodów. Walczymy z ISIS, Al-Kaidą i innymi bandziorami" - mówi Prigożyn w nagraniu opublikowanym na kanale Telegramu "Razgruzka Wagnera", związanym z Grupą Wagnera.