Białorusini nie pozwolą prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence traktować się tak, jak wcześniej, prędzej czy później będzie on musiał odejść - oświadczyła Swiatłana Cichanouska, kandydatka w niedawnych wyborach prezydenckich na Białorusi, w wywiadzie dla agencji Reutera.
W wywiadzie Cichanouska powiedziała również, że dzwonią do niej przywódcy międzynarodowi, w tym Wielkiej Brytanii i Niemiec, i że w tych rozmowach prosi ich jedynie o wsparcie białoruskiego społeczeństwa i poszanowanie suwerenności ich kraju.
Przyznała również, że na Litwie czuje się bezpiecznie i ma ochroniarzy, ale odmówiła dalszych komentarzy na temat swojego bezpieczeństwa.
W ubiegłym tygodniu Cichanouska została zmuszona do opuszczenia Białorusi. Przybyła na Litwę, gdzie już wcześniej przebywały jej dzieci.
Cichanouska w rozmowie dodała, że nie będzie ponownie kandydować na prezydenta: "Nie jestem politykiem" - podkreśliła.