"Jeśli wydacie bin Ladena, wstrzymamy bombardowania. Nadal macie szansę do tego doprowadzić" - powiedział amerykański prezydent zwracając się do afgańskich Talibów. Podczas swojej specjalnej konferencji, George W. Bush przede wszystkim uspokajał Amerykanów i zapewniał, że nie spocznie dopóki nie zniszczy terroryzmu i terrorystów.
Bush przyznał że nie wie czy Osama bin Laden jest żywy czy martwy. Dodał jednak: "Wykurzymy go z jego jaskini i dostaniemy". Prezydent wezwał Amerykanów aby nie dali się zastraszyć i starali się prowadzić normalne życie, pamiętając że rząd robi wszystko aby zapewnić im bezpieczeństwo. Zagroził też wszystkim krajom które wspierają terroryzm i ukrywają terrorystów - przede wszystkim chodzi o Irak i Syrię - że spotkać może ich to, co afgańskich Talibów. Militarna operacja w Afganistanie przebiega zgodnie z planem - powiedział Bush. "Często zadaje mi się pytanie - ile to wszystko potrwa? Odpowiadam - tyle, ile będzie trzeba, by postawić organizację bin Ladena, al-Qaedę przed obliczem sprawiedliwości. Może to nastąpić jutro, za miesiąc, lub za rok. Ale na pewno wygramy" - mówił Bush. Jak dodał, działania militarne koncentrują się na likwidacji głównej kwatery międzynarodowej siatki terrorystycznej bin Ladena. Posłuchaj relacji naszego waszyngtońskiego korespondenta, Grzegorza Jasińskiego:
Tej nocy Kabulem wstrząsnęła seria potężnych, co najmniej ośmiu eksplozji. Bomby spadały około 15 kilometrów na północny-zachód od stolicy - twierdzą świadkowie. Nad miastem słychać było przelatujące samoloty oraz odgłosy artylerii przeciwlotniczej. Wcześniej Amerykanie zrzucili bomby na południową część Kabulu, trafiając w skład amunicji.
Foto: Archiwum RMF
08:15