Atak na austriackich żołnierzy ONZ w Libanie

Do ataku rakietowego na miejscowość An-Nakura na południu Libanu doszło we wtorek.

Według żołnierzy sił pokojowych ONZ w Libanie (UNIFIL), rakieta, która raniła austriackich żołnierzy w siedzibie misji, została wystrzelona z północy Libanu, dlatego za atakiem stoi prawdopodobnie Hezbollah bądź inne ugrupowanie związane z tą libańską organizacją terrorystyczną.

Austriacki resort obrony przekazał w komunikacie, że żołnierze ponieśli "rany powierzchowne i nie potrzebują pilnej pomocy medycznej". Ministerstwo potępiło wszelkie ataki na siły ONZ i podkreśliło, że nie można ich tolerować.

Minister obrony Klaudia Tanner zaapelowała o natychmiastowe wyjaśnienie zdarzenia. Nie można tolerować tego, że żołnierze misji pokojowej ONZ są narażeni na niebezpieczeństwo, niezależnie od tego, czy jest to wynik działania z premedytacją, czy nie  - zadeklarowała.

W ciągu ponad trzech tygodni wojska UNIFIL zostały ostrzelane co najmniej 20 razy; w incydentach zostało rannych 13 żołnierzy. Na ogół były to ataki armii Izraela, który zapewnił, że nie były one wymierzone w UNIFIL, tylko w bojowników Hezbollahu.

UNIFIL, czyli tymczasowe Siły Zbrojne ONZ, działa w Libanie od 1978 roku na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Obecnie misja składa się z około 10 tys. żołnierzy i 800 cywilów z 50 państw, w tym ok. 250-osobowego kontyngentu z Polski.

Jednym z deklarowanych celów misji jest pomoc libańskim władzom i wojsku w odzyskaniu kontroli nad południem kraju, faktycznie rządzonym przez wspierany przez Iran Hezbollah.

UNIFIL miał również pilnować wdrażania rezolucji RB ONZ z 2006 r., która zakładała wycofanie z południa Libanu wszystkich sił zbrojnych poza regularną armią tego państwa i wojskami ONZ.

O ile siły izraelskie, które stoczyły w 2006 r. wojnę z Hezbollahem, wycofały się z tego obszaru, o tyle szyicka organizacja nie tylko tam pozostała, ale też rozbudowała tam infrastrukturę i potencjał militarny.