"Jedna partia nie może wybierać całkowicie Krajowej Rady Sądownictwa, ponieważ jesteśmy w demokracji. Nie może być tak że nagle panuje jedynowładztwo we wszystkich możliwych dziedzinach. Takiej sytuacji nie powinniśmy dopuszczać" - mówi w rozmowie z RMF FM opozycjonistka z czasów PRL, a dziś doradca prezydenta Zofia Romaszewska. Po południu Andrzej Duda będzie rozmawiał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim o poprawkach partii rządzącej do jego projektów o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które otrzymał w zeszłym tygodniu.
Zdaniem Zofii Romaszewskiej, dzisiejszego spotkania nie można rozpatrywać w kategorii kompromisu, bo są warunki, które nie podlegają dyskusji, a jednym z nich jest wielopartyjny wybór Krajowej Rady Sądownictwa
Nie rozumiem, co w tym układzie znaczy kompromis. Mamy Polskę, w której ma być demokracja. To co - ma nie być demokracji, mamy pójść na kompromis, że tylko część demokracji będzie? Na czym ma polegać ten kompromis? - pyta doradczyni prezydenta.
To nie jest żaden kompromis, tylko to jest walka o bezwzględną władzę. Mam nadzieję, że w Polsce reforma sadownictwa wreszcie nastąpi, ale nie przy okazji zawłaszczanie demokracji. Bo tego bym nie chciała.
Według Romaszewskiej, poprawki proponowane przez PiS oznaczają nadzwyczajne umocnienie roli prokuratora generalnego, na co nie godzi się Pałac Prezydencki.
To, co teraz proponuje PiS, nie można nazwać reformą sądownictwa, a jedynie niewielkiej jej ułamkiem - dodaje doradczyni prezydenta w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
Nie wiem, jakie umowy zdecyduje się zawrzeć prezydent, ale mam nadzieję, że nie takie, które popsułyby demokrację - mówi podkreśliła Romaszewska.
Według rozmówczyni dziennikarza RMF FM, PiS odrzuciło kilka rozwiązań proponowanych przez Pałac Prezydencki, takich jak propozycję kasacji nadzwyczajnej, dzięki, której pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości mogliby liczyć na ponowne rozpatrzenie sprawy.
Zniknął też zapis o ławnikach w izbie dyscyplinarnej. PiS natomiast nie przedstawił żadnej propozycji, która gwarantowałaby ponadpartyjny wybór członków KRS.
Łatwiej byłoby wziąć wszystko za łeb i wyrzucić, ale sama wymiana kadr nie gwarantuje reformy - dodaje Zofia Romaszewska i podkreśla, że warunki prezydenta są niezmienne, dlatego spotkania Duda-Kaczyński nie można nazwać poszukiwaniem kompromisu.
To głos pani Romaszewskiej, my uważamy, że do kompromisu prowadzi bezpośrednia rozmowa, a nie dyskusja medialna - odpowiada ze swojej strony rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.
Beata Mazurek radzi poczekać na efekt rozmowy prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim.
Nawet jeśli PiS liczy się z tym, że do porozumienia z prezydentem nie dojdzie, to Beata Mazurek nie przyznaje tego wprost, podkreślając raczej, że obaj panowie wywodzą się z tego samego obozu, zatem szanse na porozumienie są naprawdę duże. Nawet mimo ostrej krytyki ze strony Zofii Romaszewskiej - zaznacza dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.
Nie będę tego komentowała, bo nie jest to moją rolą, i nie chcę wbijać szpili w panią Zofię Romaszewską. Ze spokojem czekam na efekt rozmów obu panów - stwierdziła Mazurek.
Wszelkie sugestie wyniku rozmów, jeśli nie płyną z ust samych zainteresowanych są przedwczesne - zastrzega Beata Mazurek, która jednak nie wyklucza, że dziś prezydent przekaże tylko prezesowi swoje poprawki do jego poprawek i potrzebne będzie kolejne spotkanie. To jednak oznaczałoby kolejne opóźnienie prac nad ustawami.
Prawo i Sprawiedliwość próbuje rozgrywać prezydenta w sprawie ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym - mówią posłowie opozycji przed spotkaniem Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim.
Teraz mamy do czynienia ze spektaklem dociskania prezydenta przez PiS - ocenia Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.
To walka o wpływy, bo Andrzej Duda chce przejąć kompetencje Prokuratora Generalnego - twierdzi Marek Sawicki z PSL. Propozycje, które składa pan prezydent, są także niekonstytucyjne - zauważa.
Odmienne zdanie ma Paweł Szramka z Kukiz'15. Prezydent starał się faktycznie naprawić te ustawę, natomiast ze strony PiS nie ma takiej woli - zaznacza.
Opozycja jest zgodna w jednym, reforma KRS i Sądu najwyższego wydaje się coraz bardziej odległa w czasie.
Podczas spotkania, które ma rozpocząć się o godz. 17. w Belwederze, prezydent Duda ma przedstawić swoją opinię na temat poprawek PiS do jego projektów ustaw o SN i KRS.
Treść poprawek PiS nie jest dokładnie znana, wiadomo jedynie, że dotyczą m.in. rozwiązań na wypadek, gdyby Sejm nie zdołał - jak proponuje prezydent - większością trzech piątych głosów wybrać członków KRS.
Piątkowe spotkanie Dudy i Kaczyńskiego będzie czwartym w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Prezydencki projekt ustawy o SN wprowadza m.in.: możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, przepis by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
Skargę nadzwyczajną do SN wnosiłoby się w terminie 5 lat od uprawomocnienia skarżonego orzeczenia; przez 3 lata mogłaby ona być też wnoszona w sprawach, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r. Skargi nadzwyczajne miałyby być generalnie badane przez dwóch sędziów SN i jednego ławnika SN.
Projekt nowelizacji ustawy o KRS zakłada m.in., że obecni członkowie KRS-sędziowie pełnią swe funkcje do dnia rozpoczęcia wspólnej kadencji wszystkich członków Rady-sędziów, wybranych na nowych zasadach przez Sejm (dotychczas wybierały ich środowiska sędziowskie - PAP). S
ejm wybierałby nowych członków KRS-sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję; w przypadku klinczu każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na członków KRS-sędziów mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tys. obywateli oraz grupa co najmniej 25 czynnych sędziów.
(ph)