Premier Donald Tusk szukał przez weekend następcy ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, ministerialny cel szefa rządu to znany prawnik z gdańskiej kancelarii adwokackiej. Premierowi nie udało się go jednak przekonać. Los Gowina prawdopodobnie rozstrzygnie się wieczorem.
Prawnik z Gdańska, który miał zastąpić obecnego ministra sprawiedliwości, konsultował się w sprawie oferty, którą otrzymał, z kolegami z Warszawy. Ostatecznie nie zaryzykował wejścia do rządu. Argumentem przeciw był przykład profesora Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Karnista został dość obcesowo usunięty z rządu przez Donalda Tuska. Dla świata prawniczego był to sygnał, że wejście do Rady Ministrów to przygoda z niepewnym końcem.
Jak ustalił nasz reporter, premier szukając nowego szefa resortu sprawiedliwości, sondował również Senat. Wiele wskazuje na to, że los Gowina rozstrzygnie się natomiast dopiero wieczorem, po posiedzeniu rządu, o ile premier będzie miał kandydata na nowego ministra sprawiedliwości.
W wyrzucenie Jarosława Gowina z rządu nie wierzy m.in. Ryszard Kalisz. Po zwolnieniu w sposób nieładny ministra Ćwiąkalskiego i nieprzedłużeniu na kolejną kadencję misji ministra Kwiatkowskiego premier nie znajdzie nikogo z czołowych prawników, którzy zgodzą się w takich warunkach i w takim rządzie być ministrem sprawiedliwości. I nie odwoła ministra Gowina - podkreślił w Przesłuchaniu w RMF FM. Dodał, że premier szuka nowego szefa resortu, ale nie kim zastąpić obecnego. Ze mną nie rozmawiał. Nie rozmawiałem z premierem już dobre pół roku - wyjaśnił.
Kalisz wskazał dobrych kandydatów w klubie PO. To chociażby Jerzy Kozdroń, mój zastępca w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, i Witold Pahl, zastępca przewodniczącego w Komisji Ustawodawczej - zauważył poseł.