Nie żyje Krzysztof Leski, znany dziennikarz radiowy i telewizyjny. Został zamordowany, jego ciało znaleziono w jego domu na warszawskiej Woli. Zabójca sam zgłosił się na policję. 34-latek usłyszał już zarzut.
Łukasz B. - jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada - sam zgłosił policjantom, że w noc sylwestrową zamordował w Warszawie człowieka: patrolowi spotkanemu na Rynku w Krakowie podał warszawski adres, pod którym funkcjonariusze odnaleźli później ciało, i ujawnił szczegóły zabójstwa.
Krzysztof Leski znał się z mężczyzną od jesieni zeszłego roku, 34-latek mieszkał w jego mieszkaniu.
"Poznali się na terenie jednej z placówek medycznych w Warszawie. W ostatnim czasie zatrzymany zamieszkiwał w mieszkaniu należącym do pokrzywdzonego" - czytamy w oświadczeniu przesłanym RMF FM przez rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Łukasz B. usłyszał zarzut zabójstwa.
Jak wynika z komunikatu prokuratury, 34-latek miał zadać Krzysztofowi Leskiemu "ranę ciętą szyi".
"Podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień" - podał również prok. Łukasz Łapczyński.
Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanego. Posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowano na środę.
Krzysztof Leski karierę dziennikarską rozpoczął na początku lat 80. w prasie Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a później Agencji Solidarność.
W stanie wojennym był internowany.
Po 1989 roku publikował w "Gazecie Wyborczej", później przez wiele lat współpracował z TVP, gdzie prowadził m.in. "Wiadomości". Był korespondentem "The Daily Telegraph" i BBC. Publikował również m.in. we "Wprost", "Polityce" i "Press".
Był synem Kazimierza Leskiego, pseudonim "Bradl", żołnierza Armii Krajowej i uczestnika Powstania Warszawskiego.
W 2011 roku - jak przypomina portal wirtualnemedia.pl - Krzysztof Leski został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia za "wybitne zasługi dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, wolności słowa i wolnych mediów".
Sześć lat później natomiast - przypomina portal - "odmówił przyjęcia Krzyża Wolności i Solidarności przyznanego przez Andrzeja Dudę, zarzucając obecnemu prezydentowi, że ‘dzieli nagradzanych na lepszy i gorszy sort’".