2 miliony złotych netto wypłacono w ubiegłym roku na nagrody w kancelarii prezydenta. To ustalenia dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego. Rok wcześniej było to półtora miliona złotych. Większość ubiegłorocznych nagród trafiła do pracowników kancelarii - ponad 1 mln 700 tysięcy, ale po kilkadziesiąt tysięcy dostali też wszyscy ministrowie z kierownictwa.
Najwięcej dostał szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. W ubiegłym roku było to 41 tysięcy złotych na rękę.
Drugi na liście jest minister Paweł Mucha: 38 tysięcy złotych netto, trzeci Wojciech Kolarski: prawie 33 tysiące złotych.
Szefostwo kancelarii prezydenta dostało w sumie 270 tysięcy złotych netto.
Kancelaria zapewnia, że to nie były nagrody comiesięczne, czyli stałe dodatki do pensji jak w rządzie Beaty Szydło. Nie były to też nagrody kwartalne ani roczne, tylko uznaniowe za wyniki w pracy. Jakie konkretnie? Nie wiadomo.
Kancelaria od razu zaznacza, że w Pałacu Prezydenckim nie będzie, wzorem rządu, akcji zwracania nagród.
Prezydent Andrzej Duda pozostawia do decyzji ministrów to, w jaki sposób zarządzają swoimi nagrodami.
Kancelaria Prezydenta RP zapewnia, że sam Andrzej Duda nie dostał żadnej nagrody ani premii.
"Poza świadczeniami wynikającymi z ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, Panu Prezydentowi nie zostały wypłacone inne składniki wynagrodzenia. W styczniu 2017 wzrosło wynagrodzenie prezydenta w związku ze zmianą kwoty bazowej, od której nalicza się uposażenie głowy państwa" - czytamy w informacji, jaką po kilku tygodniach oczekiwania, dostał nasz dziennikarz.
W latach 2010-2015 kierownictwu kancelarii prezydenta również wypłacono nagrody. W sumie urzędnicy Bronisława Komorowskiego dostali nagrody w łącznej kwocie 839 682,04 zł netto. Przez 5 lat.
O nagrodach w kierownictwie Kancelarii Prezydenta pisał wcześniej dziennik "Fakt".
W lutym, w odpowiedzi na interpelację Krzysztofa Brejzy (PO), przedstawiono tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów rządu w 2017 r. Według tabeli nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów - w wysokości od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o nagrodach wywołała oburzenie m.in. opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też akcję "Konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród.
Na początku marca premier Mateusz Morawiecki zapowiedział likwidację wszelkich nagród, premii dla ministrów i wiceministrów. Na początku kwietnia prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu przekażą swoje nagrody na cele charytatywne.
(j.)