"Zmiany dotyczące e-recept na pewno nie dotkną leków stosowanych w ginekologii; mają dotyczyć jedynie leków uzależniających, jak opioidy czy narkotyczne" - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Resort zdrowia chce wprowadzić zakaz sprzedaży części leków na e-recepty. Równocześnie nie jest planowane zwiększenie dostępności antykoncepcji awaryjnej.

REKLAMA

Polska - oprócz Węgier - jest jedynym krajem w UE, który wymaga recepty na tzw. antykoncepcję awaryjną. Poza Polską i Węgrami recepta jest wymagana m.in. w Bośni i Hercegowinie, Kazachstanie, Rosji. Jak wskazują autorzy raportu European Consortium for Emergency Contraception, we Włoszech od 2020 r. środek bez recepty jest dostępny dla wszystkich; wcześniej istniało ograniczenie wiekowe. W Holandii, Szwecji czy Szwajcarii można kupić ją poza apteką, choć są ograniczenia m.in. co do liczby opakowań.

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", z danych PEX PharmaSequence wynika, że mimo ograniczeń od pewnego czasu w Polsce rośnie sprzedaż tabletek "dzień po". "W tym roku może paść rekord: w dwóch pierwszych miesiącach sprzedano już ponad 52 tys. opakowań" - czytamy w artykule.

"Dla porównania w styczniu i lutym 2019 r. było to o ponad dwa razy mniej. Jeżeli trend się utrzyma, liczba sprzedanych opakowań pigułek 'dzień po' przekroczy 300 tys. rocznie" - napisano.

Jak czytamy w gazecie, kiedy Ministerstwo Zdrowia w 2017 r. wprowadzało receptę, sprzedaż kształtowała się na poziomie 280 tysięcy. Po jej wprowadzeniu, w 2018 spadła do 154 tysięcy. Teraz znowu wzrosła.

Analiza danych pokazuje, że sprzedaż skoczyła po wejściu w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego ograniczającego aborcję. "W 2019 r. średnia miesięczna sprzedaż wynosiła ok. 13 tys. Do jesieni 2020 r. plasowała się na poziomie ok. 14 tys. Po wyroku widać nagły wzrost: już od grudnia 2020 r. do końca 2021 r. średnia miesięczna sprzedaż to 18 600 opakowań. W kolejnym była jeszcze wyższa" - napisano.

Już wcześniej "Dziennik Gazeta Prawna" informował, że resort zdrowia chce wprowadzić zakaz sprzedaży części leków na e-recepty oraz wprowadzić obowiązkowe konsultacje z lekarzem. "Ograniczymy możliwość przepisywania poprzez e-recepty określonych grup leków, które m.in. mogą powodować uzależnienia, jak opioidy. Wprowadzimy też standard obsługi pacjenta, który zagwarantuje przeprowadzenie wywiadu na temat stanu jego zdrowia, analizę schorzenia. Wyeliminujemy automatyzm pozwalający na wystawianie setek recept dziennie przez jednego lekarza" - informował "DGP" resort zdrowia.