Nie żyje woźnica ranny we wczorajszym wypadku na Krupówkach w Zakopanem. 81-latek próbował zatrzymać konie, które spłoszyły się na postoju dorożek. Pędzące zwierzęta potrąciły też innego woźnicę, a także spacerującą Krupówkami kobietę.
Do wypadku doszło wczoraj po południu, po tym jak konie spłoszył przejeżdżający samochód techniczny. Woźnica spadł z zaprzęgu. Mimo wszystko wciąż trzymał lejce. Konie pędziły i ciągnęły go za sobą. Nieszczęśliwie uderzył głową o betonowy murek i stracił przytomność.
Konie pobiegły w dół. Ucierpiał inny fiakier, który usiłował je za wszelką cenę zatrzymać oraz młoda dziewczyna, która spacerowała po Krupówkach. Nie zdążyła na czas odskoczyć przed pędzącymi końmi - powiedział nam rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek. Powóz na samym dole Krupówek zatrzymali dopiero taksówkarze.
(mal)