Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Informację o jego śmierci przekazała za pośrednictwem Polskiej Fundacji Muzycznej żona kompozytora, Aleksandra Twardowska-Kaczmarek. Jan A.P. Kaczmarek to autor muzyki do ponad 70 filmów długometrażowych i dokumentalnych oraz polskich i amerykańskich spektakli teatralnych. Zdobył Oscara w 2005 r. za muzykę do filmu "Marzyciel".

REKLAMA

"Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł mój mąż Jan A.P. Kaczmarek. Do końca był wojownikiem ufającym, że wyzdrowieje i będzie dzielił się swoją twórczością z nami... Czuwałam przy nim do końca. Zmarł otoczony miłością. Wartością, w którą wierzył najmocniej" - taką informację za pośrednictwem Polskiej Fundacji Muzycznej przekazała Aleksandra Twardowska-Kaczmarek, żona kompozytora.

Sławomir Idziak, operator filmowy nominowany do Oscara za "Helikopter w ogniu", członek Amerykańskiej Akademii Filmowej, mówił dzisiaj w radiu RMF24: Myślę, że umierając, miał poczucie, że nie tylko wykorzystał swój talent, ale przekazywał go innym. To był świetny kompozytor, który czuł kino, potrafił zrozumieć funkcje dramaturgiczne muzyki filmowej, to w jaki sposób ona wspomaga narrację - mówił Idziak.

Pochodził z muzycznej rodziny

Jan A.P. Kaczmarek urodził się 29 kwietnia 1953 roku w Koninie. Pochodził z muzycznej rodziny. Jego dziadek był skrzypkiem, wykonywał m.in. muzykę na żywo do filmów w kinie. Jako dziecko Kaczmarek uczył się gry na fortepianie. Pierwszy sukces odniósł w liceum w Koninie, dla którego skomponował hymn szkolny, tworzył też muzykę do szkolnych przedstawień teatralnych. Marząc o karierze dyplomaty, rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Karierę muzyczną rozpoczął od skomponowania piosenki kabaretowej dla licealnego teatrzyku "Ósemki" w Koninie.

"W młodości marzył o karierze dyplomatycznej i jako pierwszy kierunek studiów wybrał prawo. Kończył je ze świadomością pomyłki, wiedząc już, że dyplomacja w PRL-u nie miała wiele wspólnego z romantycznymi wzorami z młodzieńczych lektur" - podaje portal Culure.pl.

W teatrze

Podobno zdanie co do swojej kariery zmienił po odbyciu stażu w Teatrze Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Innym awangardowym teatrem, z którym współpracował w latach 70., był Teatr Ósmego Dnia. Tam stworzył kameralną Orkiestrę Ósmego Dnia. Podczas trasy koncertowej po USA nagrali w 1982 roku płytę długogrającą "Music for the End" dla chicagowskiej, niezależnej wytwórni Flying Fish Records.

W 1989 roku Kaczmarek wyjechał do Los Angeles. "Emigracja to jest duża część mojego życia. Od 27 lat mieszkam i pracuję w Ameryce. Wystarczy się na chwilę zatrzymać i spojrzeć w przeszłość, żeby przypomnieć sobie, że wiąże się z tym mnóstwo emocji. (...) Dzisiaj ludzie też emigrują w wielkiej skali, i to w dramatycznych okolicznościach. Dramat oznacza emocje. Bardzo złożone, czasem ostateczne. Dla muzyki nie ma lepszego paliwa, muzyka komunikuje się głównie emocjami" - mówił Kaczmarek w 2017 roku w wywiadzie udzielonym PAP z okazji skomponowania muzyki dla Muzeum Emigracji w Gdyni do widowiska "EMIGRA - Symfonia bez końca".

Oscar za "Marzyciela"

W 2004 r. Kaczmarek powołał Instytut Rozbitek - miejsce robocze spotkań artystów filmu, muzyki i teatru. Kompozytor sam nadzorował budowę Instytutu. Placówka położona jest we wsi Rozbitek, 60 km na zachód od Poznania (woj. wielkopolskie).

Był tez twórcą festiwalu Transatlantyk, którego pierwsza edycja odbyła się w Poznaniu latem 2011 roku.

W 2005 r. dostał Oscara za muzykę do filmu "Marzyciel" Marca Forstera. O otrzymaniu nagrody mówił, że "to oczywiście ogromne emocje i duże wzruszenie, bo kiedy się wchodzi na scenę, ma się tę statuetkę w ręku, a z drugiej strony siedzą najznakomitsi ludzie z filmu, to dopada człowieka świadomość, że coś się jednak wydarzyło". "Potem zaczął się wir wydarzeń, zdjęcia z Johnem Travoltą, tańczyliśmy razem, potem ja tańczyłem sam, a potem zaczęły się przyjęcia i mnóstwo ludzi życzyło mi wszystkiego dobrego i tak cieszyliśmy się aż do rana".

Był autorem muzyki do takich filmów, jak m.in.: "Całkowite zaćmienie" i "Plac Waszyngtona" Agnieszki Holland, "Hania" Janusza Kamińskiego, "Horsemen - jeźdźcy Apokalipsy" Jonasa Akerlunda, "Aż po grób" Aarona Schneidera oraz "Dzieci Ireny Sendlerowej" Johna Kenta Harrisona. W ostatnich latach skomponował muzykę m.in. do "Doliny Bogów" Lecha Majewskiego (2019), "Magnezji" Macieja Bochniaka (2020), "Śmierci Zygielbojma" Ryszarda Brylskiego (2021) oraz "Van Gogha" Daniela Fridella.

Na czym polegał geniusz Kaczmarka jako kompozytora muzyki filmowej tłumaczył w Radiu RMF24 Sławomir Idziak: To jest też rzemiosło. To w pewnej mierze muzyka, która spełnia rolę służebną. Muzyka w kinie czasami oczywiście, szczególnie w jakichś gatunkach, wychodzi na pierwszy plan, ale tak naprawdę powinna się wtopić w całość. Powinna działać na podświadomość widza, powinna wspomagać te emocje, które często są ukryte. Muzyka jest kluczem, żeby dotrzeć do tego, co się dzieje w głowie bohatera - mówił Idziak.

Choroba uniemożliwiała mu pracę

W styczniu 2023 roku córka artysty Anastazja Davis zorganizowała w sieci zbiórkę na leczenie Jana A.P. Kaczmarka, który cierpiał na schorzenie neurologiczne o postępującym przebiegu - zanik wieloukładowy (MSA - multiple system atrophy).

Choroba całkowicie uniemożliwiła mu pracę.