Lekarzom nie udało się uratować 10-latka, który został bardzo poważnie ranny we wczorajszym wypadku w małopolskiej Łapczycy. Dziecko przebywało na oddziale intensywnej terapii. W zderzeniu busa z tirem rannych zostało w sumie 16 osób.
Stan 10-letniego chłopca lekarze od początku określali jako ciężki. Dziecko było reanimowane na miejscu wypadku. Potem śmigłowcem przetransportowano je do Krakowa.
Pozostali pasażerowie mają urazy głowy, rąk i nóg. 5 z nich od razu mogło wrócić do domu. W tej chwili w szpitalu są jeszcze dwie osoby - kierowca busa i pasażer. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Bus jechał z Sanoka do Krakowa. W Krośnie zabrał pasażerów i jechał w stronę Krakowa. Dojechał do Łapczycy i tutaj przed godz. 9 doszło do tragicznego wypadku. Bus zjechał na lewy pas i czołowo zderzył się z ciężarówką.
Kierowca tego drugiego auta próbował uciekać na pobocze, ale zabrakło miejsca, by ominąć bus. Był korek. Wyglądało, że bus chciał wyprzedzić tira. Zjechał na ten przeciwny pas, od dołu jechał drugi, zderzyły się - relacjonował świadek wypadku.
Bus gwałtownie zjechał na przeciwległy pas ruchu. Kierowca tira próbował jeszcze ratować sytuację, uciekał na prawo, ale siła uderzenie była taka, że tira podrzuciło do góry i zjechał na posesję, a busa obróciło w przeciwległym kierunku - opowiadał inny świadek.
Kierowca busa powiedział policji, że w aucie zepsuły się hamulce. Kiedy mężczyzna zorientował się, że są niesprawne, zjechał na przeciwny pas, sądząc, że będzie on pusty. Nie zauważył jednak jadącej pod górę z Krakowa do Tarnowa ciężarówki. Wtedy doszło do zderzenia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(mpw)