W nocy w szpitalu zmarł młody mężczyzna, który w weekend podpalił się na stacji benzynowej w Gdańsku. Prokuratura ma już wyniki badań DNA potwierdzających tożsamość mężczyzny. To 23-latek, który mieszkał razem z 57-letnim, zamordowanym w weekend mieszkańcem Kościerzyny.
23-latek w sobotę wieczorem podpalił się na stacji paliw przy al. Grunwaldzkiej w Gdańsku. Według świadków, mężczyzna przyszedł na stację, nalał benzynę do przedmiotu przypominającego kanister, a następnie oblał się nią i podpalił.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala w Gdańsku. Był w bardzo ciężkim stanie. W niedzielę został przetransportowany do Małopolskiego Centrum Poparzeń w Szpitalu Specjalistycznym w Krakowie. Tam dziś w nocy zmarł.
W sobotę w jednej z kamienic przy ul. Wybickiego w Kościerzynie znaleziono zwłoki 57-letniego mężczyzny. Wszystkie okoliczności wskazują na to, że doszło do morderstwa.
Do tragedii doszło prawdopodobnie w nocy z piątku na sobotę lub wczesnym rankiem. PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że ciało mężczyzny znalazła nad ranem sąsiadka.
Według nieoficjalnych informacji RMF FM, wstępne ustalenia policji wskazywały na to, że to właśnie 23-latek miał odpowiadać za morderstwo. Jak informuje prokuratura, trwa ustalanie, czy to jest on sprawcą. Na wyniki trzeba jeszcze poczekać.