Władze Siemianowic Śląskich wypowiedziały umowę użyczenia lokalu stowarzyszeniu, które od 13 lat prowadzi społeczne przedszkole dla 60 dzieci. Powodem tej decyzji jest powiększenie miejskiego żłobka, który jest w tym samym budynku.
Jest zapotrzebowanie na żłobek. Obecnie w kolejce na liście czeka 40 dzieci. Byłoby więcej, bo niektóre matki, kiedy przychodzą zapisać dziecko i dowiadują się, że miejsca nie ma, nie składają nawet wniosku - mówi Danuta Bochenek, dyrektorka Miejskiego Żłobka przy ul. Zgrzebnioka.
Wypowiedzeniem umowy użyczenia lokalu zaskoczona była prezes Stowarzyszenia Ewa Kaszubowska. W 2011 roku miasto podpisało z nami umowę na 5 lat. Wydawałoby się, że jest to sygnał, który mówi, że miasto docenia naszą działalność, tym bardziej, kiedy istnieje problem z miejscami i w przedszkolach i w żłobkach - dodaje.
Władze miasta twierdzą, że Stowarzyszenie nie powinno być zaskoczone, bo w umowie jest zapis, który mówi, że każda ze stron może ją wypowiedzieć. O otwarciu żłobka w innym miejscu nie ma mowy. Miasto nie ma na to środków. To jest najtańsze i najprostsze rozwiązanie - powiedział reporterce RMF FM Jakub Nowak, rzecznik urzędu. Stowarzyszenie dostało jednocześnie od miasta listę lokali do wynajęcia lub kupna. Żaden z nich nie nadaje się na przedszkole. Pomieszczenia są albo za małe albo nie ma miejsc na plac zabaw albo na piętrze mieszkają ludzie - tłumaczy Kaszubowska. Na liście rzeczywiście są lokale np. o powierzchni 14 metrów kwadratowych albo w piwnicy. W dodatku wymagają generalnego remontu.
I Społeczne Przedszkole musi wyprowadzić się z budynku żłobka do końca sierpnia 2013 roku. To za mało czasu na to, by przygotować nowe miejsce pod działalność przedszkola. Apelujemy do urzędników o rozmowy - mówi prezes Kaszubowska. Miasto deklaruje, że jest gotowe do rozmów. My wcale nie chcemy pozbywać się przedszkola - zapewnia Nowak.