W niedzielny poranek południe Polski obudziło się pod śniegiem! W samym Krakowie spadło kilka centymetrów białego puchu. Uważajcie, miejscami drogi są śliskie, a na osiedlowych uliczkach wciąż zalega śnieg. Synoptycy ostrzegają, że to nie koniec zimy w październiku.
W niedzielę sypać będzie w południowo-wschodniej i wschodniej Polsce: na Górnym Śląsku, w Małopolsce, w Świętokrzyskiem, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie. Lokalnie opady mogą być intensywne. Na drogach południowej, centralnej i wschodniej Polski rano i przed południem było bardzo ślisko. Do południa pochmurno z opadami śniegu i śniegu z deszczem było w południowej i wschodniej części kraju (od wschodniej Opolszczyzny przez Górny Śląsk, Świętokrzyskie i Małopolskę po Lubelszczyznę, południowe i wschodnie Mazowsze i Podlasie). Momentami padał przelotny deszcz także wzdłuż wybrzeża. Niedziela pogodna i dość słoneczna była w północno - zachodniej i zachodniej części kraju. Jednak im dalej na wschód Polski tym pochmurniej.
Po południu śnieg oraz deszcz ze śniegiem pojawił się w południowo-wschodniej Polsce: od południowo-wschodnich regionów Górnego Śląska przez Małopolskę i Podkarpacie po Świętokrzyskie, Lubelszczyznę oraz południowo-wschodnie obszary Mazowsza i Podlasia.
Na pozostałym obszarze było raczej pogodnie i bez opadów, a w północno-zachodniej Polsce od Dolnego Śląska i Lubuskiego przez Wielkopolskę i Kujawy po Pomorskie i Zachodniopomorskie sporo pogodnego nieba. Po południu nadal wzdłuż wąskiego pasa wybrzeża możemy się spodziewać przelotnych opadów deszczu, ale i tam w przerwach pomiędzy opadami dość często zza chmur wyglądać będzie słońce.
W ciągu dnia termometry w południowej, centralnej i wschodniej części kraju pokazywały od jednego do czterech stopni. Wyższa temperatura na zachodzie, północnym - zachodzie i północy kraju: od pięciu do siedmiu stopni. Najchłodniej, było w Beskidach i w Tatrach od minus dwóch stopni do zera.
Co najmniej godzinne opóźnienia miały pociągi na trasie Warszawa-Łuków. Powodem było oblodzenie sieci trakcyjnej. Na trasie Warszawa-Terespol, a dokładniej na odcinku między Mińskiem Mazowieckim a Łukowem miejscami jest oblodzona sieć trakcyjna. To może powodować opóźnienia pociągów nawet do godziny, ponieważ trzeba je tam przeciągać lokomotywami spalinowymi - informował rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki. Sytuacja wróciła do normy dopiero po kilku godzinach.
Po intensywnych opadach śniegu na Mazowszu prawie 70 tys. odbiorców nie miało prądu. Później ta liczba zmniejszyła się do ponad 30 tysięcy odbiorców. Większość awarii ma zostać usunięta do wieczora. Najwięcej gospodarstw bez prądu w niedzielę po południu było w rejonach Konstancina Jeziornej, Wołomina, Legionowa. Uszkodzonych zostało ponad 70 lini średniego napięcia oraz ponad tysiąc podstacji. Na trasach krajowych na Podlasiu nie ma większych problemów z poruszaniem. Drogi są czarne, chociaż momentami śliskie.Z kolei na Suwalszczyźnie trzeba uważać na trasach lokalnych. Rano leżało tam kilka centymetrów śniegu a termometry pokazywały około zera. Jednak już najbliższej nocy temperatura może spaść od minus 8 do minus 10 stopni C.
Czekamy na Wasze zimowe zdjęcia. Może już ulepiliście bałwana, macie za sobą bitwę na śniegowe kulki, albo nie możecie wyjść z szoku - jak nasz słuchacz Adam z Krakowa - że na ulice wyjechały pługi. A może są już pierwsi amatorzy sanek. Ślijcie zdjęcia na adres . Opublikujemy je na naszej stronie.