Tajemnica niedzielnego alarmu na lotnisku w podkrakowskich Balicach została wyjaśniona. Zagadkowy samochód, jak również przykryte kocem kamery znalezione wewnątrz pojazdu należą do belgijskiej firmy, zajmującej się tworzeniem i weryfikacją map GPS-owych Europy.

REKLAMA

Kilka lat temu identyczny samochód tej samej firmy w stan pogotowia postawił pirotechników we Włoszech. Belgowie mieli wtedy mniej szczęścia. Ich samochód został ostrzelany przez antyterrorystów.