Ponad 700 razy interweniowali wczoraj i dziś strażacy w związku z trudnymi warunkami pogodowymi. Najwięcej interwencji związanych było z intensywnymi opadami. Problemy sprawiały również silny wiatr i wody roztopowe.
W całej Polsce bez prądu było około 21 tysięcy odbiorców. Najgorzej w Małopolsce - energii pozbawionych było 14 tysięcy odbiorców.
Najwięcej pracy służby miały na Dolnym Śląsku. Strażacy interweniowali tam ponad 130 razy, przy czym prawie połowa działań była związana z bardzo intensywnym deszczem. Niewiele lepiej było w Łódzkiem, na Mazowszu i na Lubelszczyźnie, gdzie wypompowywano wodę i zabezpieczano pojedyncze budynki workami z piaskiem. Trzeba było też usuwać skutki wichur.
W Małopolsce strażacy interweniowali ponad 150 razy. W Krakowie na ulicy Dietla wiatr zerwał dach z kamienicy, który następnie uszkodził tramwajową sieć trakcyjną. Tramwaje były kierowane na objazdy przez Wadowicką, Kalwaryjską, Limanowskiego i Starowiślną. Na samej ulicy Dietla zorganizowano komunikację zastępczą.
Z kolei przy ulicy Karaszewicza-Tokarzewskiego strażacy zabezpieczali zerwaną linię energetyczną. Służby pracowały także przy ulicy Leopolda Staffa, gdzie z 4-piętrowego bloku wiatr zerwał blachę. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Sporo pracy było również przy ulicy Czyżyńskiej, gdzie trzeba było pozbierać dachówki, które spadły z dachu i uszkodziły zaparkowane samochody.
W podkrakowskich Zielonkach z kolei wiatr zniszczył dach kościoła.
Przez wichury drzewo spadło na drogę na węźle Balice na A4 i zatarasowało przejazd. Dzięki sprawnej interwencji strażaków udało się szybko odblokować trasę. Natomiast na drodze krajowej nr 28 w Graboszycach wiatr przewrócił ciężarówkę przewożącą styropian.
Trudna była również sytuacja w Świętokrzyskiem na drodze krajowej nr 7 przy granicy województw. Wiatr rozwiał pachołki wyznaczające trasę na czas przebudowy drogi.
W województwie śląskim z kolei wiatr połamał drzewa i zerwał przewody. Z tego powodu uszkodzonych było ponad 70 stacji średniego napięcia, a bez prądu było prawie 6 tysięcy odbiorców. Najgorzej na Śląsku było w powiecie bieruńsko-lędzińskim - bez prądu jest 4 tysiące odbiorców. Zerwane przewody były również w Mysłowicach, Bielsku Białej i Rybniku. Z kolei pod Mysłowicami i Mikołowem wichura zerwała trakcje.
Przewrócone konary czyhały też na przebywających w Tychach, Orzeszu i Zabrzu. W Tarnowskich Górach powalone drzewo zablokowało jedną z dróg.
Z kolei w Łódzkiem bez prądu było około 2 tysięcy odbiorców - w powiatach sieradzkim, zduńsko-wolskim, łaskim, pabianickim i poddębickim.
Strażacy zaznaczają, że spodziewane jest ochłodzenie, dzięki któremu wolniej będą topniały śniegi i zmaleje ryzyko gwałtownego zwiększenia się poziomu wód, co oddali wszelkie zagrożenia hydrologiczne.
(az)