Ani jeden poseł z komisji oświaty i samorządu nie opowiedział się za forsowanym przez minister edukacji Krystynę Łybacką pomysłem wprowadzenia od nowego roku szkolnego obowiązkowych zerówek. Obowiązkową naukę 6-latki rozpoczną dopiero 1 września 2004 roku.
Przeciwko obowiązkowym zerówkom protestowały samorządy, twierdząc, że nie starczy im pieniędzy na utrzymanie dodatkowych oddziałów i przewóz dzieci. Pomysł będzie czekać na realizację do przyszłego roku.
Posłowie połączonych komisji przyznali, że nie można w tym roku nałożyć na samorządy nowych zadań. Byłby to m.in. obowiązek zapewnienia dowozu 6-latków do "zerówek", jeśli ich droga z domu do najbliższego publicznego przedszkola lub oddziału przedszkolnego w szkole podstawowej byłaby dłuższa niż 3 km.
Połączone komisje opowiedziały się także przeciwko zaproponowanej przez rząd możliwości nałożenia na wszystkich nauczycieli obowiązku prowadzenia zajęć pozalekcyjnych i wychowawczych w wymiarze dwóch godzin tygodniowo.
Istniejące od lat 70. "zerówki" zgodnie z obecnie obwiązującym prawem są powszechne, lecz nieobowiązkowe. Rodzice jeśli nie chcą, nie muszą posyłać do nich dzieci.
Obecnie do "zerówek" zapisywanych jest co roku blisko 100 proc. sześcioletnich dzieci miejskich i tylko 87 proc. wiejskich. Faktycznie chodzi jednak do nich tylko ok. 60 proc. dzieci w mieście i ok. 45 proc. dzieci na wsi.
Posłuchaj relacji reportera RMF Mikołaja Jankowskiego:
Foto: Archiwum RMF
23:45