Jeden z oficerów, którzy stracili stanowisko w Ministerstwie Obrony Narodowej po publikacji raportu Millera, znów pracuje w resorcie. Jak informuje reporter RMF FM Krzysztof Zasada, chodzi o generała Leszka Cwojdzińskiego. Wojskowy przed katastrofą smoleńską był zastępcą szefa szkolenia w Sztabie Generalnym. Teraz objął stanowisko dyrektora departamentu polityki zbrojeniowej.

REKLAMA

Ministerstwo tłumaczy taką decyzję kadrową chęcią wykorzystania dużej wiedzy i doświadczenia generała. To stanowisko z dala od szkolenia - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM wysoki rangą urzędnik MON.

Leszek Cwojdziński był w grupie kilkunastu wojskowych, którzy zostali przesunięci do rezerwy na początku sierpnia zeszłego roku przez nowego wówczas ministra - Tomasza Siemoniaka. Była to reakcja na opublikowanie przez komisję Millera raportu na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, w którym dużo uwagi poświęcono błędom w szkoleniu pilotów.

Część z przesuniętych wojskowych odeszła z armii. Generał Cwojdziński został jednak w rezerwie kadrowej MON. Trzeba dodać, że ścieżka kariery tego oficera jest wyjątkowo zagmatwana. W 2010 roku - już po katastrofie - awansował na szefa szkolenia Sił Powietrznych i otrzymał od prezydenta nominację na generała dywizji.

Za dowodzenie szkoleniami został zdymisjonowany, teraz będzie się sprawdzał w polityce zbrojeniowej.